to zależy jaka pogoda i czy mam coś do załatwienia po drodze :) ale raczej droga jest podobna...

staram się codziennie inna drogą :P

staram sie chodzić inną ale mała mieścina i nie zabardzo jest gdzie chodzić

zazwyczaj ta sama. czasem mnie natchnie na inną :)

Nie dość, ze sama to codziennie ta sama trasa i tak do obrzygania!:( mieszkam na "wisteria lane" czyt. przedmieściach ;) małe osiedle domków jednorodzinnych z pięknymi brukowanymi uliczkami... Sek w tym, ze odcięte od swiata - lasem. Z pozoru super tylko, ze przejście WSZYSTKICH uliczek zajmuje mi godzinę... Potem nie mam co robić. Albo musiałabym spakować małego do auta i pojechać do "cywilizacji" albo parkuje małego pod garażem i odsniezam - gorzej bedzie jak przyjdzie odwilż :(

Zależy od pogody chyba. Bo jak jest bardzo pochmurno i wiem, że w każdej chwili może się rozpadać, to idę gdzieś blisko. |A jak jest ładnie to wyruszam w dłuższą trasę z której tak szybko się nie wraca. Staram się iść jakoś inaczej codziennie, ale w Swarzędzu nie bardzo jest gdzie :P A przy ulicy chodzić nie bardzo lubię

Też do obrzydzenia tą samą trasą :/ mieszkam na obrzeżach Wawy i mam do wyboru wzdłuż jednej ulicy lub drugiej, jak jest lato i sucho to polną drogą...masakra i też jak wracam, bo nie chce mi się non stop tej samej drogi oglądać to wjeżdzam na podwórko i coś wymyślam, a to schody odśnieżam, a to w garażu zamiatam, a jak jest pełno śniegu wszędzie to juz całkiem jestem uwięziona na podwórku, a jak chcę pochodzić gdzie indziej to najpierw musze tam dojechac samochodem. Niby Warszawa a czuję się jak na zadupiu wygwiździu. Już nie mogę się doczekać wiosny i lata.
Przez to że nie ma gdzie chodzić tutaj to nie zawsze chce mi się iść, no ale przynajmniej jakoś czas leci.