« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
fantasmagoria

2010-11-03 09:27

|

Przebieg ciąży

Szkoła rodzenia

Mam pytanie do dziewczyn, które chodziły do szkoły rodzenia. Czy wiedza, którą tam dostałyście przydała się Wam przy porodzie? Ja jestem już w 38 tyg. więc do szkoły już się nie wybieram, a do tej pory nie miałam czasu bo pracowałam i tak się zastanawiam, czy nie zrobiłam błędu. Spotkałam się co prawda kilka razy z położną, która to i owo mi objaśniła, ale chciałabym wiedzieć jak to było u Was.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

chodziłam razem z mężem i szczerze? nic ciekawego sie tam nie dowiedziałam.prawie wszystko wiedziałam co mówiła położna.choc nie powiem,co 2 spotkanie były ćwiczenia i to akurat było fajne,kupa śmiechu.10 bab z gigantycznymi brzuchami turla sie po podłodze a mężowie ich asekurują haha :D aaa i dowiedziałam sie ze przed samym przyjazdem do szpitala dobrze jest sobie walnąć 2 drinki dla rozluźnienia :D dobrze ze szkoła była darmowa bo jak by miała za takie cyrki płacic to bym się wściekła :P

Ja mam do porodu jeszcze więcej czasu niż Ty. Do szkoły rodzenia chodziłam i szczerze myślę, że do porodu to mi się nie przyda. Raczej daje to takie poczucie spokoju dla kobiety w ciąży i dla taty dziecka również. Ja tam się nie dowiedziałam wiele więcej niż mogłam wyczytać w książkach, ale mój M. wyniósł stamtąd bardzo dużo, a dobrowolnie po książkę o ciąży i porodzie by nie sięgnął. Teraz będziemy chodzić do jeszcze jednej szkoły rodzenia, trochę różniącej się programem od tej poprzedniej.
Do porodu może się przydać zaświadczenie ze szkoły rodzenia. W jednych szpitalach dają wtedy znieczulenie gratis, w innych ma się pierwszeństwo w przyjęciu w razie gdyby było więcej rodzących niż miejsc...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Ja nie chodziłam i nie żałuje. Myślę że szkoła rodzenia to czysta teoria.. Pewnie jakieś rady mogą się przydać, ale większości możesz dowiedzieć się z netu i z doświadczenia innych osób.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

W szpitalu, w którym będę rodzić znieczulenia nie ma w ogóle- ani za kasę ani za darmo. W ubiegłym roku szpital został ukarany za pobieranie pieniędzy za znieczulenie, na darmowe go nie stać, więc nie ma w ogóle. Paranoja. Ja się bólu raczej nie boję, mam bardzo duży próg bólu, jak większość kobiet w rodzinie. Bardziej obawiam się, że nie będę miała pojęcia co mam na tej porodówce robić. Mój mąż mówi, że będę musiała rodzić:) żartowniś.

Nawet jeśli by coś mówili co trzeba robić podczas porodu to i tak każdy poród jest inny i myślę, że to "samo wychodzi" ;) Raczej mówią co robić w kwestii formalnej. Mówią gdzie jest izba przyjęć, gdzie należy się zgłosić, jakie dokumenty zabrać, mówią jeśli mąż musi wykupić jakieś ubranko szpitalne. Mówią co po kolei w jakiej sali się odbywa. A sam poród? To już zależy od szpitala.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
johana162

Wiesz co ja nie chodziłam tak jak Ty,a dlaczego?Bo właśnie jest to tylko teoria,którą ja mogę wyczytać z książki,w internecie,a i wiele wiele rzeczy można się dowiedzieć na takim portalu jak ten-gdzie są już mamusie,które dzielą się swoimi doświadczeniami,i to dla mnie jest cenniejsze.Co do porodu to każdy jest inny,i nie da się wyuczyć pewnych rzeczy na pamięć i później to wdrażać podczas akcji,nie wiadomo jak zareagujemy,jak się będziemy zachowywać-to samo przyjdzie-wierzę w to,że w danej chwili będę wiedziała co mam robić :)

Chodziłam do dwóch. Pierwsza była rewelacyjna, bardzo pozytywnie nas nastawiła do całej ciąży i porodu. Zajęcia zorganizowane tak, że można było zadać setki pytań. Spotkania z położnymi, z fizjoterapeutą, z dietetykiem, z psychologiem... prowadzone przez mamę pięciorga dzieci. Z nastawieniem na poród naturalny.

Druga szkoła przy szpitalu to była porażka. Jedyne co się na niej "dowiedziałam" to to, że za żadne skarby świata nie urodzę w tym szpitalu.

ps. Jak to nie mają na znieczulenie? Przecież NFZ płaci teraz za porody naturalne tyle samo co za cesarki. Skoro na cesarki starcza... a w tym na salę, koszty operacji, kilku lekarzy, w tym anestezjologa i koszty znieczulenia, i opieki pooperacyjnej... to co oni robią z kasą, którą dostaną za poród sn?

Co do przydatności informacji... to trudno powiedzieć. Nie sądzę, żebyś nie wiedziała co robić :) Czasem może nawet lepiej wiedzieć mniej. Szkoła może się przydać z takich powodów, o których pisała Zosia (np. trzeba mieć zaświadczenie o ukończeniu do porodów rodzinnych, albo w wodzie, albo coś tam jeszcze).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky

Z każdym z kim rozmawiałam to mówił że nic specjalnego ta szkoła rodzenia i też nie chodziłam. Nie żałuję. Dałam radę i bez tego.