chodziłam tam do szkoły rodzenia i tam rodziłam. Jeśli chodzi o szkołę to jestem zadowolona, moim zdaniem dobrze ją prowadzą. Jest tylko jeden minus - w związku z remontem szpitala szkoła mieści się w baraku, więc jest trochę mało miejsca na ćwiczenia ale dało się przeżyć. Jeśli chodzi o personel to nie mam nikomu nic do zarzucenia (no, może tylko anestezjolog, który dawał mi znieczulenie, ale wszędzie się trafi jakiś paszczak). Położne są super, naprawdę. Strasznie się przed porodem tego bałam bo ciągle gdzieś się czyta o nieczułych położnych, które nie pomagają, nie radzą, wyśmiewają itp ale w tym szpitalu kobietki są naprawdę do rany przyłóż. Kochane babki. Zawsze można do nich pójść, poprosić o pomoc. A położna, która odbierała mój poród była mi tam aniołem. Widać było, że lubi swoją pracę i ludzi, uśmiechnięta. No super po prostu. Nie wiem co jeszcze mogę napisać. A, jedzenie marne ;) ale to szpital. Jak byś miała jeszcze jakieś pytania to śmiało ;)

Dzięki kochana, czyli pogłoski potwierdziłaś. Pewnie zdecyduje się na ten szpital.
Pozdrawiam Cię serdecznie ;)

dodam jeszcze, że trzeba mieć wszystko swoje tzn. ubranka dla dziecka, pieluszki itp. Dają tylko jedną paczkę podkładów poporodowych, potem też swoje. Nawet o sztućce i kubek pytają czy masz ;)

nie ma sprawy :)

Prowadziłam ciążę i rodziłam na Madalińskiego i również polecam. Nie opłacałam swojej położnej, więc miałam taką z dyżuru - była kapitalna. Porodówki też w porządku.
Nie podobały mi się tylko sale poporodowe - leżałyśmy we 4 w sali bez łazienki, ale i tak lepiej niż dziewczyny, które wylądowały na korytarzu (jak rodziłam pod koniec września, to było duże obłożenie). Na szczęście to tylko parę dni;)
Możesz zerknąć na mojego bloga, tam opisałam poród i pobyt w szpitalu:
http://www.omamusiu.pl/2010/09/jest-nas-troje/
O tamtejszej szkole rodzenia też coś pisałam: http://www.omamusiu.pl/2010/08/szkola-rodzenia-pierwsze-wrazenia/