: )) Tak ma chyba większość z nas :) Aż strach pomyśleć, co będzie później, skoro mi już buty ciężko założyć :( Pozdrawiam :)

noooooooooo!!

to wszystko przez to ze mamy wiecej krwi w obiegu i serducho musi szybciej pracowac!! nie speiszcie sie dziewczyny, bo omdlec mozna zawsze!!

ja mieszkam w strefie gorek i pagorkow, wiec spacer mam wysilkowy ;p heheh zolw szybciej chodzi ode mnie :D

No i schody!!! Przeszkoda ciezka do pokonania! Emilka ja tez boje sie pomyslec co bedzie dalej:)

Męczenie się? :) Każdy spacer jawi mi się jak wspinaczka na Mount Everest co najmniej. Jednak staram się dużo chodzić i się ruszać, żeby nie "zdziadzieć", oczywiście w granicach rozsądku. Wszystko robię trzy razy wolniej, odpoczywając co 5 minut. A może być tylko gorzej :) Ale trzymajmy się, już bliżej końca niż dalej.

Oj tak, ja też się strasznie męczę, wystarczy że godzinkę posprzątam w domu a już sapę jak lokomotywa. Idę do miasta i nie mam siły po wyjściu z dwóch sklepów. Pokonam dwa piętra schodów i padam z nóg, a do tego od razu robi mi się duszno i zalewa mnie pot :/ nie chcę myśleć co będzie później ;)

My to bidne mamy z tym wszystkim ;)

Ja tez sie szybko mecze,i czasami sie zatrzymuje na drodze zeby odpoczac,czuje sie wtedy jak te staruszki co sie szybko mecza,ale to nam minie:)

hehe albo siedze na przystanku tylko w towarzystwie staruszek:)