ja nie mierzyłam nigdy, wiec nie pomogę. u mnie sprawdza sie doskonale obserwacja śluzu, ale nie robie sobie jakichs tam zapiskow, tylko na biezaco sledze. U mnie to dziala. 3 lata jak nie chcialam byc w ciazy to nie bylam , a jak chcialam to od razu za pierwszym razem poszło:)

Ja mam chyba czasu teraz za dużo a M przywiózł nowy termometr ;)

ja nawet nei wiedziałam ze podczas owulacji rosnie tempka, bo sadzilam ze temp wzrasta pod koniec cyklu i przez to pleminiki gina pod wplywem ciepla

Ostatnio to przerabiałam, idywidualnie, na kursie przedmałżeńskim :)
Nie ma stałej temperatury, każdy organizm jest inny.

Temperatura powinna wynosić ok 37-37.2 jeśli doszło do zapłodnienia, jeśli nie, chwilę przed przyjściem miesiączki spadnie. Jeśli chorujesz np na niedoczynność tarczycy to ogólnie masz obniżoną ciepłotę ciała. Ja byłam bardzo zdziwiona kiedy moja temperatura nie przekroczyła 37 przy zapłodnieniu, ale to wina właśnie tarczycy. Dodatkowo jeśli po owulce zanotujesz jeden skok w dół może to świadczyć o zagnieżdżeniu, ale to dopiero ok 7-10 dnia po owu. Taka temperatura z wyskoku za dużo Ci nie powie, powinnaś mieć oparcie od początku cyklu(łącznie z krwawieniem). No i mierzenie o stałej porze też jest ważne. Ja dzięki tej metodzie zaszłam w ciążę :)

Każdy organizm jest inny musiałabyś zacząć mierzyć tempkę i przekonać się na sobie jak to wygląda. Po paru cyklach powinnaś to ogarnąć :) Ja mam spokój bo mam komputer cyklu, który za mnie interpretuje wszystko.