Tak. Pracowałam za tyle w Polsce a nawet mniej. I zgubne podejście - "marne 1200zl". Marne nie marne - to pieniądz który się przyda . Bez marnego startu ciężko o owocny rozwój.

Sądząc z określenia"marne" 1200, to twoje pytanie powinno brzmieć, czy będąc samotną matką wolałabyć, żeby twoje dzieci cierpiały biedę bo nie chce ci się iść do pracy, czy może czy poszłabyś do pracy, bo każde pieniądze polepszyłby byt twoich dzieci?  Nie od razu zarabia się dużo. Od czegoś trzeba zacząć.

Tak..Żyć z czegos trzeba,a i lata pracy też musza się nazbierac..:)

Nie chodzi o mnie, ja sama mieszkam w UK, i tez przed macierzynskim pracowalam za najnizsza krajowa. Zadajac pytanie mialam na mysli ex mojego S, bo non stop marudzi jego mamie ze nie ma pieniedzy, i ze nie ma na czynsz etc, a jak S sie jej zapytal czemu nie pojdzie chociaz by na kase do biedronki, to mu powiedziala 'i co ja zrobie z marnym 1200zl msc'. Dla mnie takie podejscie jest idiotyczne, bo oczekuje ze wszyscy beda jej pomagac, ale zeby samej poprawic swoja sytuacje finansowa, to nie.

Dokladnie. Narzekanie nigdy w niczym nie pomoże ksiezniczce. Niech się bierze do roboty a nie biadoli.

Ja i teraz bym poszła gdybym miała z kim małą zostawić miomo dochodów męża. 

marne 1200 to ja normalnie zarabiam , tyle wynosi najniższa krajowa i tyle zarabia 80 procent w moim regionie. Jest to jakaś kasa jakby nie patrzył. Gdyby mama zajęła sie dziećmi nie zastanawiałabym sie ani chwile

Pewnie. Jestem samotną matką a ojciec dziecka mi płaci 200 zł przez co muszę skrócić macierzyński i wracać do roboty po pół roku bo nie wyrobię.