tez sie balam jakis czas ale stwierdzilam ze ot rpzez to ze za duzo na ten temat zbieram informacji,od kiedy przestalam czytac o porodach moje wyczekiwania sa znacznie mniej stresujace.Powodzenia :)

Ja miałam na 7 stycznia, jednak nadal nie urodziłam. Jeśli nic się nie zdarzy, to będę miała wywoływanie właśnie 17 stycznia.

droga kobietko nie ma czego sie bac to nie takie straszne jak myslisz troszke bolu ale da sie wytrzymać sa gorsze bole musisz tylko znalez sposob na przejscie tego bolu moja somsiadka z porodowki strasznie krzyczala no okropnie ja zapytalam polozna czy ona juz rodzi? a polozna powiedziala ze ma mniejsze skurcze niz ja ale jej ten krzyk pomagal ;-) ja np.przy samym finale czyli jak mala zaczela wychodzic to strasznie klnelam sobie pod nosem tez mi to pomagalo ale wiesz mi ja mialam do porodu jeszcze rotacjie i nie wspominam tego zle bedzie oki nie taki porod straszny jak go opisuja ;-)

Ja też mam termin na 17.01 i od soboty siedzę jak na szpilkach, bo zaczęły się skurcze, ale wszystko się uspokoiło (jak na razie). Ja się staram nie myśleć, że to będzie bolało- nie ma wyjścia, trzeba urodzić i tyle. Myśl o tym ile radości da Ci Maluszek! będzie dobrze, trzymam kciuki!

Dzięki za miłe słowa, staram się bardzo nie myśleć o tym ,ale jakoś się nie da:) Wyczekuję tego pierwszego skurczu,aż w nocy spać nie mogę:) a mam jeszcze tydzień do terminu.

ja termin mam na 11 stycznia, ale znam datę poczęcia i wg niej dzidzia powinna był w brzusiu do 18 stycznia:)
to mój drugi poród i wcale się nie bije , miliony/miliardy kobiet od wieków rodziło dzieci więc i my damy radę:)
nie my pierwsze i nie ostatnie..

Nie martw się, dasz radę! Wszystkie damy! Ja wiem, że będzie bolało jak cholera, ale nie ma wyjścia. Doczekać się nie mogę..

I jak tam? urodziłaś? ja jeszcze czekam na moje Cudo!