« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
misioirena
misioirena

2014-10-02 11:39

|

Pozostałe

Tyko anonimy,Czy któraś z was była wychowywana...reszta poniżej

bez rodziców?(dziadków,ciocię lub w placówce) Ja się przyznam,że wychowałam się w placówce(domu dziecka).


4.55%
TAK
95.45%
NIE

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolcialondyn

moi rodzice dlugie lata byli za granicą,przyjezdzali od czasu do czasu,wychowywala nas babcia przez kilka dobrych lat.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
halunia
Głównie mama i babcia, bo tata jeździł do niemieć na vize, później mama też wyjechała do uk razem z tata i jakieś 2lata wychowywała nas babcia, później nas ściągnęli do siebie, a potem wzięli rozwód. Wiec głównie wychowywała nas mama i babcią
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
misioirena

od 8-mego roku życia do 18-stego byłam w placówce.Ojciec PS, zostawił mamę samą z dwójką małych dzieci i do tego trzecie w drodze. Zostaliśmy sami,zero pomocy od rodziny ojca, zwalali winę na moją mamę, mieliśmy największe gospodarstwo na wiosce, ale z malutkim dzieckiem mama nie dawała rady, zaniedbała gospodarstwo, zwierzęta cierpiały z głodu, zdychały.:-( Rodzina ojca zaproponowała zamianę naszej ojcowizny na mieszkanie w mieście(duże czteropokojowe czynszowe mieszkanie) Mama się zgodziła bo nie miała wyboru, grozili jej że i tak jej to wszystko zabiorą bo im się po bracie należy. Mama się zgodziła i przeprowadziliśmy się do miasta. Tam dopiero zaczęły się schody. Z renty po ojcu nie wystarczało na wszystkie opłaty, najpierw odcieli prąd, potem gaz,wodę a na koniec groziła eksmisja, mama zaczęł topić smutki w alkoholu a potem długo nie trzabyło czekać....Zabrała nas policja i NIE ŻAŁUJĘ TEGO bo pomimo braku matki uważam że mieliśmy tam bardzo dobre dzieciństwo i często wspominam czas tam spędzony.Do dziś jeździmy tam całą rodziną w odwiedziny,. Jednak przez te wszystkie lata zawsze mi jej brakowało. A teraz jest najukochańszą babcią na świecie i żyjemy razem.Tak, wybaczyłam jej:-)

Twój komentarz