my się staraliśmy o dzidzię:)
teście sie domyślali bo cos tam wspomniał mąż że chcemy:0
a moja mama nic cieszyła się:)
też Jej wczesniej mówiłam że chcemy:)

Przypomniało mi się, kiedy zaszłam pierwszy raz w ciążę..13 lat temu:) Była wpadka - ja na pierwszym roku studiów, przyjeżdżam na ferie do domu w 6 mies. ciąży a mama mówi - ale przytyłaś, powinnaś zacząć się odchudzać.... Czułam się jakbym dostała w twarz, od razu się przyznałam, mama zaraz w płacz, co będzie ze studiami??? - byłam wtedy na pierwszym roku, a tata tylko powiedział :" ' dobrze, że przywiozłem pralkę z Niemiec to już będziecie mieli..." - Bałam się ojca, że szok, a okazało się, że to właśnie on podszedł do wszystkiego spokojniej.......a moi teście wiedzieli juz wcześniej jakieś 2 mies. bo mój nie wytrzymał i w tajemnicy przede mną wykablował, że będziemy mieli dzidzię - tak z ich strony zdziwienia nie było..:)

facet był ze mną u ginekologa więc razem się dowiedzieliśmy:)
ja potem powiedziałam mojem mamie a on zadzwonil do swojej

Ja sama bylam w ciezkim szoku, takze sie rozplakalam. On wlasnie po imprezie odsypial. Budze go budze a on jeszcze nie wytrzezwial :P Pyta czego Ty placzesz, ja mu test pokazuje.On:"Co to za kreski?" "jak to co. W ciąży jestem idioto" On:"no to czego placzesz. To chyba dobrze?" No a ja nadal plakalam,plakalam i plakalam az on sie zdenerwowal, dzwoni do swojej mamy i mowi: "Mamo, wez przyjedz i uspokuj Justyne, bo ona ciagle placze. Czemu? A bo chyba jest w ciazy" No i tak to bylo :P

wysłałam smsy ze zdjęciem wyniku testu :) Mąż odpisał ze to jego najpiękniejszy prezent na urodziny :)(na drugi dzien obchodził urodzinki)

Pierwsza ciąża planowana, oboje uwierzyliśmy dopiero jak zrobiłam usg w 5tyg, bo na teście tak nie wyraźnie 2 kreska wyszła. Rodzice byli w szoku bo w jednym tyg dowiedzieli się, że zostaną po raz pierwszy dziadkami, już 3 raz (u mnie i u dwóch braci :) ), ale się cieszyli.
Druga ciąża była nie planowana, prezent na Walentynki ;) W dniu urodzin męża zrobiłam test i mu powiedziałam. Kilka dni później byłam na usg, ciąża była zagrożona i moja mama dowiedziała się ode mnie przez łzy, jak wróciłam od lekarza, że są małe szanse że ciąża się utrzyma (mama po 1 ciąży poroniła około 15razy) i ryczała ze mną... 7tyg później wszyscy dostali oficjalne informacje że ciąża się utrzymała i dopiero się cieszyliśmy :)