ja już od popołudnia czułam że coś się dzieje... ale spokojnie sobie odpoczywałam, skurcze miałam co jakieś 20min także się nie przejmowałam. Później jak M wrócił z pracy chciał od razu jechać na pogotowie ale ja jeszcze nie chciałam, czułam że jeszcze czas. Pojechaliśmy koło 20 -21 wieczorem. miałam dopiero 3cm rozwarcia i skórcze co 5- 7 minut. urodziłam dopiero nad ranem

jakieś przeczucie za mną chodziło... ale myślałam mimo wszystko, że coś się zacznie i po 2-3h przejdzie... jak codziennie przez poprzedni tydzien:/ a tu niespodzianka, o 21 takie skurcze, że ledwo moglam sie ruszyc :P nie przeszly po 2h

mnie strasznie kregoslup bolal dzien wczesniej :) nocke mialam troszke nie przespana z bolu.. ale rano gdy chcialam zjesc sniadanie nie mopglam nawet usiac na krzesle i sie zaczelo bole hehe :):)

nic nie przeczuwałam. ostatniej nocy wręcz czułam się wyjątkowo dobrze.

u mnie wszystko jakby nigdy nic. wszystko zaczęło się nagle ;)

Ja byłam zestresowana ,bo jechałam na wywołanie bo syn spóźnił się 2tyg.rano o 6:00 zaczęło się i tak do pon. 6:02 :P przyszedł na świat nasz skarbuś kochany :)

Hi hi mi w horoskopie pisało ze czwartek to bedzie moj szcześliwy dzien:):) I tak było:):)