« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewe88
ewe88

2011-12-16 20:06

|

Zdrowie w ciąży

Wasze sposoby na migrenowe bóle głowy w ciąży ?...

Dziewczyny ( miogrenicznki i nie tylko ) napiszcie proszę jak sobie "naturalnie" radzicie z migreną w ciąży ? - wasze sposoby na tą wredną przypadłość.
Dziękuję :*

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jgm
jgm

ja przykładałam na głowę i oczy ścierkę zamoczoną w zimnej wodzie,trochę pomagało:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listek51

Oj ja też się z tym borykałam, oby te bóle już się nie powtórzyły, musisz się dobrze wysypiać, pić dużo płynów, spacerować na świeżym powietrzu, zimne okłady na czoło lub kark,ograniczenie kofeiny, lekkostrawne pokarmy. To jedyne naturalne o jakich wiem, paracetamol brany regularnie też możesz a nawet musisz wziąść bo migrena to nie zwykły ból głowy który przejdzie po kilku godzinach ale utrzymuje się naprawdę długo u mnie nawet do 3 dni, no i oczywiście kontakt z lekarzem i sprawdzanie ciśnienia.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewe88

Dzięki dziewczyny... wiem że migrena to nie "zwykły ból" głowy bo ja przed ciążą też miałam migreny ( od 6 lat ), ale pomagały mi tylko silne leki z codein'ą a w ciąży zostaje mi paracetamol, który nie pomaga. Lekarz mi powiedział że migreny może miną po ciąży. Mam nadzieje chociaż szczerze w to wątpię. :( ... pozostaje mi wytrzymać :) bo przecież czego się nie robi dla maleństwa :D

Mi długo pomagały tylko tabletki.Potem poszłam do neurologa i ta wysłała mnie na ... masaż. Mój maż jest fizjoterapeutą i sam na to nie wpadł. Jako, że szewc bez butów chadza:)) i naprawdę pomogło. Jak czułam (czuję), że migrena "się zbliża" (to takie ćmienie, ostatni moment na tabletkę), to musiał być masaż rozluźniający kark, barki, plecy. Pomaga i mogę polecić nawet w ciąży.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Mi długo pomagały tylko tabletki.Potem poszłam do neurologa i ta wysłała mnie na ... masaż. Mój maż jest fizjoterapeutą i sam na to nie wpadł. Jako, że szewc bez butów chadza:)) i naprawdę pomogło. Jak czułam (czuję), że migrena "się zbliża" (to takie ćmienie, ostatni moment na tabletkę), to musiał być masaż rozluźniający kark, barki, plecy. Pomaga i mogę polecić nawet w ciąży.
A to ciekawe z tym masażem, może wypróbuję ;) Jeśli po ciąży zostanie jeszcze migrena.
Ja męczę się od 6 też tak jak Ty, i mnie przed ciążą pomagały tylko cztery na raz wzięte nurofeny ultra forte, i cisza i spokój i ciemność oczywiście. W ciąży migrenę mam okazjonalnie, najczęściej po dłuższej podróży lub po dniu pełnym stresu. Jak już są to chociaż tyle że łapią mnie wieczorem i przez noc w miarę ustępują - ale ja jedyny sposób jaki na nie mam to tylko pielucha na głowę zamoczona w zimnej wodzie, cisza, spokój i ciemność. Zimny okład chociaż tyle, że powstrzymuje u mnie wymioty. Bo znowu w ciąży wróciły do mnie migreny z wymiotami... Ehhh... no ja nie zażywam paracetamolu, raczej jestem z tych ludzi co jak brać leki to tak żeby pomogło albo wcale ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur

Podobno paracetamol jest bezpieczny w ciazy wiec ja zazywalam wlasnie ten lek przeciwbolowy :)

Ja dostawałam ataków jak cały dzień jeździłam autem i/lub siedziałam przy biurku z komputerem. Miałam napięte barki, kark i po tym pojawiała się migrena. I też najpierw walczyłam sama z tabletką w ciemnym pokoju, w ciszy. Ale jak zaczęłam tracić świadomość i nie kontaktowałam z otaczającym światem, to mąż mnie wysłał do neurologa. I dostałam oczywiście leki i to polecenie masażu.
Na szczęście 2 lata temu jak zaszłam w pierwszą ciążę, migreny odeszły w niepamięć. I do tej pory, odpukać, nic.
A jeśli czuję, że coś może właśnie się zbliżać, to od razu masaż. I to nie musi być jakiś super specjalny, poproś męża, żeby po prostu rozmasował Ci kark, barki, plecy. A jeśli masz taką możliwość, to idź do gabinetu masażu (tylko raczej do fizjoterapeuty, a nie na masaż "kosmetyczny"). I nie do jakiegoś kręgarza znachora:) chodzi o rozluźnienie napiętych mięśni.
Pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie do przyjaciół:))