Dziewczyny tak w skrocie.Co robic?Siostra zyje z chłopakiem po rozwodzie,on ma dziecko 6 lat ktore mieszka z mamą.Oni też mają już swoje dziecko.Sa od 4 lat szczęsliwym narzeczenstwem,mają roczne dziecko.Siostra ma swietny kontakt z corką tzn z córką swojego R z poprzedniego malzenstwa.Z ex mają problemy bo wiecznie jej wszytskiego malo.On jest dobrym ojcem,ale pracuje jako kierowca.By starczylo na alimenty 500zł i zycie.Oczywiscie procz alimentów rowniez kupuje dziecku ubrania i to czego potrzebuje.Widzi ja co 2 tygodnie na 2-3 dni.Jak ma urlop to od razu zabiera malą do siebie i spedzaja caly urlop wspolnie.Ale dojdę do konsensusu.Chodzi o to,że chcą z siostrą zmienic swoje zycie by byc razem,razem wychowywac dziecko.I polepszyc zycie bo tu starcza na rachunki,wszystko dla dziecka.I pod koniec miesaca juz się zapożyczają.Moga wyjechać za granice do rodziny.
Jest problem,ze boja się ex zony.Bo tamta to taka wyrachowana sucz.Wiecznie mu grozi sądem id.Gdyby wyjechal to czy znaczaco moglaby podniesc wyskosc alimentów?czy jakies prawne skutki by byly gdyby wyjechal?on oczywiscie chce by córeczka byla np miesiac u nich,miesiac u matki.Ale tamta sie nie zgodzi.Zrobi wszystko by uprzykrzyc mu zycie.Siostra ma dosyc zycia według zasad ex zony.Chcialaby zaczac zycie gdzie indziej. Wyjechać do Anglii z swoim R,i by mała byla w Anglii jak najczesciej by nie czula się odtrącona.Jak to rozegrać?Co zrobic by mogli zyc razem,nie osobno.Że on jezdzi,ona sama z dzieckiem.Jedyne wyjscie wyjechać razem,ale z drugiej strony nie chce zostawić małej.A tamta nie zgodzi sie ja zabierac na miesiac...

Opisalam wam to chaotycznie,sory za bledy.Pomozcie