Jasne,ze czekalam, ale jesli nawet wszystko jest ok lekarze nie czekaja dluzej niz 10-14 dni, zeby nie zagrazac zyciu dziecka.

I właśnie to czekanie mnie wkurza, że lekarze tyle czekają bo ja czulam że coś jest nie tak, dzidziuś bardzo mało się ruszał i miałam intuicję że już powinien się urodzić, pozatym był bardzo duży a lekarze kazali czekać i czekać i w końcu okazało się na KTG że tętno spada. Uważam, że parę dni po terminie powinno się wywoływać poród bo niby na co czekać? Aż wody zrobią się zielone?

No wiesz kochana roznie to bywa.Ja mialam wywolywany porod 19dni po pierwszym terminie, ale 8dni po drugim terminie, ktorego kazano mi sie trzymac.Tez mialam rozne przeczucia, ale to raczej spowodowane bylo nastraszeniem mnie przez rodzine (ja jestem m.in urodzona w ostatniej chwili,zielono wodowiec :) ) i co ? Lozysko super,wody przejzyste,maly super,poprostu miejsca nie mial, ale mogl jeszcze sobie siedziec :)

ja miałam wywoływany poród w dniu terminu , ale to dlatego , ze miałam zatrucie ciazowe .

ja jestem juz 8 dni po terminie w poniedzialek bylam u lekarza i dostalam skierowanie na dzisiaj do szpitala(tak wiec juz jestem na patologi) ale dopiero jutro podlacza kroplowe

1 ciążę przenosiłam 1,5tyg i lekarze wywołali,bo synuś wazył juz ponad 4kg
A teraz zaczęło się samo w 39tyg. Lekarze czekają bo niby zawsze jest ten zapas 2tyg i to tez jest w terminie (róznice w długości cyklu, opóźniona owulacja) no i zamiast w 40tyg mozna byc dopiero w 38 :) Pozdrawiam i cierpliwości zyczę choc wiem,ze teraz ci ciężko ale jeszcze zatęsknisz za brzuszkiem...ja nawet za nim płakałam tak mi brakowało maleńkiej w środku :)