« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcelka089
marcelka089

2013-07-01 12:36

|

Edukacja i wychowanie

Zainspirowana pytaniem wabiczka. Jak radzicie sobie ze swoim rozpieszczonym przez rodzinę dzieckiem?

Jeśli Wam tak właśnie wynoszą, wyciumkają? Piszecie, że dwa dni i spokój, no jak to robicie :D mój by mi przez większość czasu z rąk nie schodził, a nie raczkuje, więc się drze. Jak nie pozwalałam nosić, to usłyszałam, że dziecko trzeba nosić, bo wtedy twardnieje.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Nie mam tego problemu z rozpieszczaniem,bo mała teraz woli sobie chodzić czy raczkować,niż być na rękach,a jak gdzieś jestem to sporadycznie,i przeważnie u teściów albo u Basi pradziadków,wcześniej było o wiele gorzej,zresztą na wiele rzeczy nie pozwalam,ciągle słyszę wyrzuty jaką ja to matką nie jestem,bo dziecku nie pozwalam zjeść tego co dorośli,albo że dziecko je i śpi o ustalonych porach.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka

myslę, że od noworodka trzeba uczyć tego, żeby nie nosic stale. Jak tylko mogłam to lezałam przy niej, miałam ja na rekach, ale ja byłam w pozycji siedzącej..mojego męza stale pouczałm, zeby nie nosil stale jak wroci z pracy, bo bedziemy miec przerąbane, no i rodzinę uczylam tez. I teraz jestem zadowolona z rezultatów mojej nauki. Ale...nawet jeśli ktoś nie uczył od małego, to myślę, że to kwestia tygodnia, zeby konsekwentnie oduczyć złych przyzwyczajeń. Ja wręcz myślę na odwrót- jak dziecko jest noszone to się nie rozwija. Najbardziej rozwija zabawa na brzuchu i łózeczko ze szczebelkami- dzieki temu moje dziecko juz raczkuje, stoi, wstaje, siedzi...Na rekach by sie rozleniwiło

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwiag

też jak był malutki to musiałam co chwilę im przypominac żeby nie brali na pionowo, bo każdy chciał, więc musiałam być przy nim cały czas, bo mąż nie widział w tym problemu. po prostu musiała sama tego pilnować, bo mówienie nic niedawałol, i nie daje. Robią swoje

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ojojku

A ja tam nie lubię określenia "rozpieszczone dziecko" (tym bardziej jeśli dotyczy ono malucha, który nie skończył jeszcze roku).
Jestem zdania, że tak małego bobasa trzeba obserwować i reagować na jego potrzeby. REAGOWAĆ a nie wmawiać sobie, że trzeba nosić, bo trzeba. Są inne sposoby okazywania zainteresowania dziecku niż tylko noszenie- trzeba o tym mówić rodzinie.
Dla mnie nie istnieje pojęcie, że dziecko noszone jest rozpieszczone. Moją noszę, noszę w chuście, ściskam i zgniatam kiedy tylko widzę, że tego potrzebuje i nie widzę, by była rozpieszczona.
Z drugiej strony denerwuje mnie, że podczas urlopu w PL wszyscy chcą koniecznie ją nosić, chociaż ona wcale nie chce być przez nich noszona. Chce się z nimi bawić.. a jak oni nie chcą to raczej ich problem. Wtedy nazywa się takie dziecko NIEGRZECZNE.

"ale ona jest niegrzeczna" "ale jest rozpieszczona-musisz ciągle byc blisko niej"- no co wy powiecie?!

Dzieci są od kochania i do kochania. Lubią być noszone- po co im tego zabraniać (w rozsądnych ilościach oczywiście i tak, by nie męczyło to noszącego)? Dzieci noszone też są samodzielne. Nie są rozpieszczone.

Ale fakt faktem.. że NAJLEPIEJ rozwija się dziecko na brzuszku. Podobno po 6 miesiącu życia rozwija się właściwie tylko na brzuszku.