mama kupiła dwa żywe, musiała zabijać bo tata w delegacji, akurat byłam u Niej, ale płakałyśmy :P 

kupuje inna ryba bo karpia nie lubie jak mieszkalm z rodzicami byl tez i karp bo moj tato to zapalony rybak:P w domu nigdy ryby nie zabraklo:))

i żywy i w płatach :)

zabity 

zawsze kupujemy karpia w wigilie, zanim trafi na patelnie, pływa w wannie:) jak byłam mała klasa 1,2,3 szkoły podstawowej , bardzo często jezdziłam łowić ryby. I to ja zawsze czyniłam tę powinność i waliłam rybę w łeb a następnie rozcinałam brzusio i czyściłam. Lubiłam przebijac te baloniki ;))))). teraz nie mogłabym tego zrobic ...

ale ja go nie jem, bo nie lubię