Byla wczoraj u mnie polozna- popatrzyla w karcie ciäzy jak jest ulozone malenstwo, gdzie mam lozysko,przyglädala sie uwaznie zdj. z USG.
Möwi-"moge sie mylic, ale wydaje mi sie ze malenstwo albo ma krötkä pepowine albo owinelo sie pepowinä-calkiem mozliwe ze sie nie obröci.Aczkolwiek wszystko jest mozliwe i warto pröbowac".
Pokazala mi smieszne czwiczenie- mianowicie:
3 poduchy na podloge,kleknäc na nie jak do raczkowania z tym ze zamiast na dloniach sie opierac to na lokciach Po pierwszej pröbie jak mi pokazala-zrezygnowalam. Ciezko tak miec brzuchol na nogach, nie wiadomo gdzie go wsadzic, a wyprostowac sie po 20 minutach to dopiero wyczyn Jak do 37tc. nie obröci sie spröbuje jeszcze z akupunkturä. 10 minut na jednä noge i tez z wypietym tylkiem. Nie wiem jak to wytrzymam ale jakos damy rade Jak nie spröbuje moge potem zalowac ze nie zdecydowalam sie.


Myslicie, ze fakczycznie ta akupunktura moze cos zdzialac ?
Jakas chinska akupunktura, bo chinczycy uwazajä ze kobieta ma za malo energii i temu dzidzius ma problem z odwröceniem sie.
Myslalam ze räbne ze smiechu po tych slowach :)))

Z cörkä röwniez mialam robionä akupunkture pod koniec ciäzy co 2 tyg. Niby po niej rodzi sie latwiej, a wiekszosc z Was wie jaki szybciutki mialam poröd.hmmm ale nikt nie udowodni mi ze to akurat akupunktura pomogla.

Wierzycie w takie pierdolki ? Myslicie, ze to cos da ?
Moze bym nie miala jakis obaw, ale möj kregoslup jest na wykonczeniu :/ schylac sie dluzszy czas to pözniej mam problem sie wyprostowac. (od dziecinstwa mam go w ksztalcie litery "S")