« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bananek
bananek

2011-05-21 19:20

|

Niemowlęta

co jeść- pomocy :(

witajcie.
mam ogromny problem i nie wiem już co mam robić.

mój syn ma 1 i pół miesiąca, jestem obecnie na diecie bezmlecznej- taką zaleciła pani pediatra, -bo syn ma krostki na twarzy i czasami na brzuszku i klatce piersiowej i ma kolki.
jestem wegetarianką i zupełnie nie wiem co mam jeść, bo już dość długo nie jem nabiału itp i problem z krostami sie pojawia dosć czesto wychodzą a potem znikają.
jem
kasze, ryż, jabłka, chleb wieloziarnisty, wafle ryżowe, jajka, czasami buraki, szpinak, ziemniaki itp.
dżemy też wykluczyła z mojej diety i zupełnie nie wiem co na chleb. jadłam też do obiadu marchewkę ale mam wrazenie ze krostki po niej wychodziły choć pewności nie mam.
ciągle chodzę głodna no i boję się o zdrowie,
chciałabym coś nowego wprowadzić- jakieś warzywa, ale póki co nie wiem co teraz mu szkodzi i boje sie cokolwiek nowego wprowadzić

(dziś zjadłam kaszke manne na wodzie z jabłkiem)

Pomóżcie!!! co jeść? jak sobie poradzić z tym

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maga106

Na chlebek dobre są różnego rodzaju pasty np. jajeczna albo rybna, możesz je kupić gotowe lub zrobić samemu doprawiając tak jak lubisz, do tego raz na jakiś czas makrela wędzona w kawałkach, sardynki lub szprotki (mogą być nawet te z puszki)No i oczywiście jak najwięcej warzyw. Piszesz, że czasami jadasz buraki a mnie się wydaje, że właśnie
czerwonych buraków powinnaś jeść jak najwięcej, bo dobrze wpływają na poziom hemoglobiny dzięki czemu unikniesz anemii (polecam również suszoną pokrzywę - dodajesz odrobinę do wszystkich dań, ma prawie niewyczuwalny smak ale bardzo pomaga podobnie jak buraczki).Do tego kiszonki, bo zawierają probiotyki...na razie tyle przychodzi mi do głowy:)

Nie bój się nowości - czytałam gdzieś, że po zjedzeniu czegoś nowego trzeba odczekać nawet do dwóch dni, bo czasem organizm maluszka reaguje z opóźnieniem, ale jeśli tylko nic mu nie będzie to stopniowo zwiększaj ilość tego produktu w diecie.

Myślę, że warto byś ze względu na dietę bezmleczną i ewentualny niedobór wapnia w Twoim jadłospisie przyjmowała witaminy dla kobiet karmiących lub ewentualnie zwykły Vitaral.

wykończysz się z taką dietą, musisz jeść dużo. Hmm chleb z drobiową gotowaną wędliną - uważaj na jajka nie jedz ich zbyt często. Ja początkowo też miałam dietę mój obiad to był ryż z kurczakiem i marchew wszystko gotowane. Śniadanie chleb(zwykły) z szynką taka jak wyżej napisałam, zero serów, mleka, małej też wychodziło 'coś' jak skaza białkowa także miałam uważać. Jadłam babki, ziemniaki ale bez sosu, schabowego z odciśniętym tłuszczem..z czasem stopniowo wprowadzalam nowe produkty, Małej skóra wyglądała lepiej i do teraz jest ok, a jem wszystko poza truskawkami, bo ja uczulają. Powodzenia

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bananek

dzieki tylko NIE JEM ANI MIESA ANI RYB BO JESTEM WEGETARIANKA WIEC DODATKOWO PROBLEM :(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
violka85

Uważaj na jajka, bo są ciężkostrawne, mogą powodować kolki, a także jabłka, ja jadłam sporo surowych jabłek i piłam soki jabłkowe i mój synek miał straszne kolki, bo jabłka przyspieszają trawienie. Zamiast tego zagotuj po prostu ćwiartki jabłek, będziesz miała kompocik do picia, a ugotowane jabłka możesz zjeść:) Tak jak pisała wcześniej koleżanka, jedz dużo buraków. Możesz na pewno jeść rosołek, barszczyk czerwony z ziemniaczkami i jajeczkiem, krem ze szpinaku - gotujesz marchew, ziemniaki, pietruszkę, w rondelku dusisz szpinak na wodzie z masełkiem, aż będzie miękki, łączysz wszystkie składniki razem i miksujesz na gładka masę. Wydaje mi się, że możesz też chyba jeść produkty sojowe zamiast mięsa. Jestem na podobnej diecie jak Ty, bo mój synek też po nabiale miał uczulenie i kolki i powiem Ci, że właśnie tylko mięso, głównie kurczak i indyk oraz ryby mnie ratują, bo bym chyba zwariowała:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hagnee

bananek cieszę się, że nie jestem jedyna z problemem. Mój synek (teraz ma 2 miesiące) też dostał alergii i pediatra nawet chciała odstawiać mi go od piersi, a inna (prywatna) chciala mnie zmusić do jedzenia miesa!!
W każdym razie uparłam się, nie posmarowałam małego zapisanymi sterydami a zwykłym kremem dla alergików (cutibaza), odstawiłam mleko i przetwory, soję (!!)i po 3 tygodniach pełen sukces. Twarzyczka gładziutka, a robiła mu sie już szorstka skorupa od tych krostek.
Mój jadłospis:
głównie chleb z powidłem, podobno można jeść owoce większe od wiśni. Kupiłam też pasztety z ciecierzycą, soczewicą i warzywami w sklepie ze zdrową żywnością.
Tak jak ty zajadam się waflami ryzowymi, wprowadzam ponadto suszone morele, ciasteczka owsiane i inkę z mlekiem ryżowym. Poza tym gotuję sobie zupę z soczewicy, ziemniaki, buraki, nawet marchewkę smażoną i zieloną fasolkę szparagową (na samym oleju lub oliwie z oliwek).
W zeszłą sobotę spróbowałam odrobiny jajecznicy i jak na razie przeszło, małymi kroczkami będę wprowadzać jajka. Niestety próba z masłem lub papryką się nie udała - małego znów wysypało i nie wiem czy to wina masła czy papryki, na razie nie próbuję żadnego z nich.
Poza tym jem preparat z wit B12 (choć mój lekarz twierdzi, że słabo sie wchłania z układu pokarmowego, jak będę mieć złe wyniki morfologii to zapisze mi zastrzyki), calperos (jony wapnia) i omega 3-6-9.
Nie chodzę głodna, jak mam na coś ochotę to wcinam paluszki juniorki (mają mało soli) i piję duzo wody. Od czasu do czasu obalam też piwo karmi, ale to chyba akurat nie za bardzo zdrowe ;)
Mam nadzieję nie wyniszczę organizmu. Maluszkowi podobno nic nie będzie, wyczytałam, że organizm przekierowuje zapasy matki do mleka, więc musiałabym mieć organizm skrajnie wycieńczony, żeby w mleku było za mało np. białka.
Czuję się dobrze, a dieta mnie nie bardzo męczy, gorzej znosiłam cukrzycę ciążową, kiedy musiałam liczyć węglowodany i kłuć się wiele razy dziennie - wtedy to dopiero nagimnastykowałam się z dietą, też mnie chcieli do mięsa nakłonić!
Pozdrawiam i życzę sukcesów w dietkowaniu, daj znać czy są jakieś efekty.
Ja zobaczyłam zmianę na lepsze na buźce maluszka dopiero po ok. 2 tyg. od drastycznej zmiany diety, więc trzeba być cierpliwym.