o tak i rzuca czym popadnie, gdzie popadnie:O czasem i z kijem do niego nie podchódź bo zabierze i sam wpierdzieli.
Jak zaczyna się szopka to przestaję zwracać uwagę lub kładę do łóżeczka i wychodzę by się uspokoił

ooo nie dziecko w domu rządzić nie będzie

Czasem się zdarza, że jak zabiorę synowi coś, czego nie może, to płacze, ale w tym momencie zastępuję to czymś innym, bądź biorę na ręcę, przytulam do momentu aż sie uspokoi.

tak, próbuje wszystkiego,histerie już mu jakby przeszły teraz w nerwach tupie i biega po pokoju, czasami ciężko jest się powstrzymać i nie przytulić, ale daje mu się wypłakać,później mówię, tłumacze i przytulam. Teraz jest na etapie bicia, ale wyjdzie i z tego. Nie zwracać uwagi,odejść do kuchni na chwile, z czasem się jej znudzi. Kochane maluchy testują nas na co mogą sobie pozwolić :)

U mnie sytuacja wygląda identycznie i postępuje podobnie jak Narkoza - biorę na rece, przytulam i staram się zainteresować jak najszybciej czymś innymi żeby zapomniała o tym co chciała przed momentem- z reguly to pomaga. Nigdy nie zostawiam córki samej sobie aż sie wyplacze i sama uspokoi,bo moim zdaniem roczne dziecko jest na takie "eksperymenty" za małe, z czasem robi się jeszcże bardziej nerwowe i można to porównać do tego jakbyś włączyła alarm w samochodzie i tak zostawiła fzekqjac do momentu aż mu się rozladuje akumulator. Po prostu musisz dużo spojojnie tłumaczyć doslownie aż Ci język scierpnie i starać się od razu zainteresować czymś innym

Dokładnie, tak robi, po czym kładzie się na podłodze i tupie nóżkami, jak Jej się coś nie podoba. Ale ostatnio ma to miejsce coraz rzadziej... jedynie płacz :) Tak jak dziewczyny powyżej piszą - pomaga przytulanie i odwrócenie uwagi :)

Na początku tak synek reagował ( ok 1-1,5 miesiąca), teraz już jest spokój. Jak zbliża się do czegoś 'zabronionego" lub chce coś takiego złapać najpierw na mnie patrzy ja powiem "nie wolno", "nu, nu" lub pokiwam palcem i odchodzi.

na razie się jeszcze nie zdarzyło...