Nie kontroluje. Jestem ciagla glodna :D Tez mnie ciegnie do slodkiego i do owocow. Bedzie synek.

ja nie ograniczałam się w ogóle bo jestem szczupła poza tym na wszystko mam ochotę a najbardziej na owoce, ale teraz muszę się szczypać bo mam piasek w moczu.

ja w ogole nie moge zjesc miesa... najwieksza ochote mam na slodycze i owoce:D bedzie synus:D oczywiscie ze nie licze ile jem ale nie mam podwojnego apetytu... jem jak przed ciaza tylko zdrowiej :) no i troszke wiecej jem slodyczy:)
jak na razie przytylam tylko 0,7 kg:)

Zupełnie nie kontroluje, jem na co tylko mam ochotę, od grudnia nie wychodzę z domu, prawie nie wstaje z łóżka, więc mimo tego, że tyłek rośnie nie mam zamiaru odmawiać sobie choćby tej przyjemności z jedzenia. Tylko mój mężczyzna się dziwi jak można pochłaniać takie ilości czekolady :P

ja to wszystko zjadałam uwielbiałam tradycyjne obiadki kapustka zasmażana mięsko boziu a jak widziałam żeberka duszone w sosie, kiełbaski z grilla to aż sie trzęsłam hahahha moj mąż mówił ze lepiej mnie ubierac jak karmić bardzo miło wspominam ten czas aż mam ochote znów być w ciąży....:):):)

ja staram sie troche ograniczac w kwestii jedzenia. staram sie nie objadac slodyczami zeby pozniej miec mniej kg do zrzucenia

Nie kontroluję wcale,ale ja nie mam apetytu--mogłabym wogóle nie jesc:/ więc zjadam w sumie niewiele...

ja sie nie ograniczam - ogranicza mnie samopoczucie. Jak za duzo zjem to mam zgage albo mi niedobrze wiec musze uwazac pomimo tego ze najchetniej jadlabym caly czas :)

Ja w ogole nie kontroluje ile jem. Odkad pamietam to sie odchudzalam, teraz moge sobie w koncu zrobic przerwe :P A kilogramy bede zrzucac po ciazy, mam bieznie ktora czeka na mnie w piwnicy wiec o to sie nie martwie. Najbardziej sie boje tylko tego jak ja bede wygladac w lecie ( w ostatnich miesiacach ciazy) ale juz kolekcjonuje dlugie sukienki :D