« Powrót Następne pytanie »

2010-12-12 12:32

|

Uwagi i opinie

czy u as też tak było?

Jezu!Mieszkamy z moimi rodzicami i od pewnego zaczynają się dosłownie o wszystko czepiać...przez to kłócę się nie potrzebie z mężem.czy u was też tak było?.Może jak się wyprowadziłyście to było wszystko ok!Proszę o odp:)

Odpowiedzi

u mnie też tak było moja mama prawie o wszystko czepiała się mojego męża ja potem później nie wiadomo z jakiego powodu też zaczynam się o to samo czepiać ale stwierdziłam, że jak ona się czepia to niech się czepia powiedziałam że jak coś ciekawego będzie miała do powiedzenia niech mówi w innym przypadku niech się zamknie bo mi małżeństwo rujnuje :)a jak się kłócą to wychodzę z domu i mam ich w nosie. U mnie nie ma możliwości wyprowadzki więc na to pytanie nie odpowiem

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi

Ja tam nie wiem, bo mieszkamy sami, ale moj brat mieszkal z tesciami i tez sie o wszystko czepiali.. ;/ moj braciak jest przedstawicielem handlowym w duzej firmie, ciagle pracowal (nawet po 16godz dziennie sie zdarza, albo mial wyjazd i 3dni go nie bylo bo musial w innych wojewodztwach zamowienia zebrac), bardzo dobrze zarabial a tesciowie.. chcieli zeby w sobote do tartaku z nimi jechal po drzewo na jakies durne mlotki czy cos ;/ no chore jak dla mnie.. i wogole o wszystko awantury robili i nastawiali bratowa przeciwko mojemu bratu.. ;/ Najgorsze bylo to ze bratowa chciala z mamusia mieszkac i tak sie moj braciak meczyl, prosil i wogole, bo przeciez na mieszkanie bylo ich stac, az sie rozwiodl.. Marne pocieszenie dla Was, ale jak sie tesciowie/rodzice wtracaja, to lepiej jak macie tylko mozliwosc, sie wyprowadzic.. Ciasne, ale wlasne - ja tak wybralam :) powodzenia

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama91

Kochana ja miałam taj samo wręcz identycznie:(Tyle że nie kłuciłam sie z mężem natomiast z moimi rodzicami było przkichane zmieniło sie to gdy dostalosmy od mamy mojego męża mieszkanie i od sierpnia mieszkamy "na swoim"i jest cudownie teraz...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
klaudiulek

Skąd to znam.. Mieszkalam z tesciami. Jak tylko dochodzilo miedzy mna a moim do klotni to od razu sie zjawiala jego szanowna mamusia i sie wypytywala o co poszlo itp. Potem przychodzila do mnie i gadala jedno a mojemu mezowi drugie:/ Wtracala sie w wychowanie dziecka, do ktorego sie za bardzo przyzwyczaila, tak ze jak sie jej zwrocilo uwage to trzaskala drzwiami:/ Wyprowadzilismy sie i maz skwitowal to slowami, ze DOBRZE ZE TAM JUZ NIE MIESZKAMY i ze gdyby tak bylo pewnie bysmy sie rozwiedli, bo przez to wtracanie klocilam sie takze ja z mezem.Teraz jak sie pokloce z moim M to nikt mi nie wtraca swoich 3 groszy, a potem sie pogodzimy i jest ok jak to w malzenstwie. Mnie bardzo dobijalo w mieszkaniu na "obczyznie" ze nie bylam u siebie no i zero prywatnosci. Jak tylko masz za co sie utrzymac sama to nie mysl wiele, waznieszy jest spokoj chocbys miala zyc skromniej.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika

u mnie na szczescie ten czs minął a tesciowa we wszystko wkladala swoje 3 grosze i mimo ze ja mowilam nie to ona robila tak... jedna klotnia i juz wie gdzie jej miejsce i jaka rola