moja córcia starsza miała dysplazje stawu biodrowego ale mi kazali tylko ćwiczenia z nią robić i pieluszke dodatkowo zakładać tetrową żeby nóżki szerzej miała i tak po 2 miesiącach uż nie było śladu po dysplazji:)

moja starsza corka to miala. dysplazje stawow. jezeli dobrze pamietam to prawy II  a lewy III/IV.

robilam usg i bylam w klinice w kamiennej gorze (woj. dolnoslaskie).

my dostalismy rozworke i nosila na ubranko. strasznie to wyglada ale pomaga. dodatkowo rehabilitacja, tzn cwiczenia w domu ktore mozna traktowac jako zabawe z dzieckiem. amelce sprawialao to duzo radosci. unas stwierdzono dysplazje w 3 dobie, a w 9 bylam juz u lekarza. calosc trwala okolo 3 mies. dzis ma 4 lata i ani sladu.

co do rozworki raz na jakis czas jezdzilam do lekarza zeby sprawdzal czy nie trzeba jej skracac. ja mialam taka na szelkach ale zamiast tego doszylam rzepy bo sa praktyczniejsze i sie nie odpinaja.

Nasza mała też miała  - lewego bioderka. Rozwórka jak dla mnie nie wygladała tragicznie - w porównaniu do tej, którą kilkanaście lat temu nosiła moja bratanica. My na pierwszą wizytę u ortopedy trafiłyśmy jakoś w 5 tygodniu i  jakoś tyle  miał też ją nosić. Zakładałm jej normalnie na ubranko. W nocy na spioszki. Z bioderkiem wszystko ok - tylko teraz ma  główkę płaską od tego lezenia i nijak nie mogę sobie z tym poradzić, bo co ją położę na bok to sie przekręca, a na brzuchu spać nie lubi.