bierz wszystko co daja .

Mam koleżanke która wzieła zewnątrzoponowe ..mówi,że poród był super.

zależy jak bardzo cię boli i czy czujesz, że dasz radę wytrzymać bez znieczulenia.

A co, ze znieczuleniem to nie jest siłami natury? Chyba po to wymyślają te znieczulenia różne, żeby kobietom pomóc, a jeżeli coś ma poród ułatwić, to dlaczego z tego nie skorzystać? Ja jak dostałam zewnatrzoponowe po. 24,5 godzinach, to czułam się jak pozbawiona! Co z tego, że trzymało mi tylko 2 godziny, ale to było jak zbawienie. Jak tylko się da, to bierz co będzie! Też byłam taka twarda, ale po tylu godzinach skurczy byłam już tak wykończona, że blagalam o znieczulenie...a zdecydowałam się na nie dopiero na porodowce...

Zbawiona miało być :)

To zalezy od tego jaki bedziesz miec porod, ja bylam zdecydowana na zzo, a podczas porodu zrezygnowalam i nie zaluje:)

ja mialam i byloby super gdyby porod sie nei zatrzymal i musialam zrezygnowac z zzo oj masakra jak masz mozliwosc to bierz bez zastanowienia po co cierpiec :) gdybym rodzila drugi raz tez bym sie zdecydowala mimo komplikacji przy pierwszym porodzie

Korzystaj ze znieczulenia. Te banialuki o świadomym odczuwaniu bólu, pięknym bólu porodowym, walce z własnymi słabościami i takie tam inne pierdoły schowaj do szafy. Powtórzę za rośliną: bierz wszystko co dają ;)