garnki ,;-))
z bratem wiecznie bawilismy sie garnkami :))))
podpatrywalismy jak babcia na wiosce karmila swinie, kury i potem darlismy kartke na kawalki i tez udawalismy ze karmimy zwierzaki :)))))

EDIT:
za to moja cörka ma swöj ulubiony kocyk i obojetnie jak goräco jest- nawet przy 40° ona bez kocyka nie zasnie.

miś naleśnik (niestety bawiąc się w lekarza robiłam mu zastrzyki i zgniła mu dupa)

wieeelka ciężarówka :) dostałam ją od mamy-prosto z Rosji taką jak mi się marzyła-metalową! Miałam wtedy może 3-4 lata, a pamiętam jakby to było wczoraj. Niebieska kabina i ciemno brązowa przyczepa. Miałam jeszcze pistolet z którym nie potrafiłam się rozstać-do przedszkola też go nosiłam... :D

pielucha to była moja ulubiona przytulanka , a zabawki ...hmmm , jakieś kartony i inne bezużyteczne śmieci , nie przepadałam za tradycyjnymi zabawkami :)))))

mialam misia puchatkaa ;D rozpadał sie ale był mój ;D

jak byłam malutka to do szczęścia wystarczała mi moja noga :D

ja od 2klasy podstawowki taka maskotke smoka jak w bajce Tabaluga :D taki sam :) do tej pory go mam na szafie :)