Kazdy poród jest inny. I nie mozesz sie nastawiać ze bedzie wyglądał tak a nie inaczej. Drugi porod wspominam super. Pomijajac oczywiscie temat bólu. Na porodowce bylam gdzie kolo 16.30 a 19.12 maly byl ze mną. Porod naturalny. Wypełnianie papierow pomiędzy skurczami. Założenie wenflonu kroplowka. W miedzy czasie lewatywa. Oczywiście staly monitoring ktg. I czekanie. Na ten moment kiedy można przec. U kazdej z nas wszystko odbywa sie w inny sposob. Pierwszy porod mialam wywolany i byl dluzszy i o wiele gorszy ale wszystko wygladalo podobnie ale rozciagniete w czasie. Z tym mialam vaccuum bo sama rady nie dawalam. Rozwarcie zaczelo sie zmniejszac i nie bylo za wesolo

Każdy poród jest inny ale każdy składa się z tych samych etapów, o tym najlepiej poczytać w literaturze fachowej.

Ps.dużo dokładnych opisów jest na blogach.

Najpierw boli, pozniej boli bardzo, pozniej tak ze chodzisz po ścianach :D ale kończy sie ból i zaczyna cos pięknego ;) każda z nas to przeżyła lub przeżyje , Ty tez dasz radę. Nie jest to jakies straszne przeżycie ( traumatycznych porodów jest stosunkowo mało ) . Mój pierwszy poród trwał 30 min , drugi koło godzinę i 5 min. Da sie ? Da sie :D