Tak cierpiałam na to ;) Ale oprócz "wścieklizny" było dużo innych objawów, teraz na kilka miesięcy mam spokój ;)

przed ciążą cierpiałam na PMS i tak jak koleżanka wyżej napisała jest wiele innych objawów które się na to składają-wstręt do światła, do ostrych zapachów, biegunka, wymioty, bóle głowy i bóle podbrzusza do tego stopnia, że kompletnie NIC nie pomaga i z łóżka przez 2-3 dni wyjść nie mogłam! Tylko do kibelka...a wścieklizna swoją drogą...choć czasem inne wredne objawy tak mnie wykańczały,że zamiast wściekać się na kogokolwiek, płakałam z bólu i bezsilności..
teraz po porodzie miałam tylko jeden okres jak narazie i kompletnie nic mnie nie bolało! Nawet humorków nie miałam, tylko dużo jadłam :) mam nadzieję, że tak mi zostanie :)

cierpialam na to przed ciaza, a w ciazy tez na to cierpie tylko pewnie inaczej sie to nazywa, ja np dzis wyzwalam sitko do makaronu bo sie wywrocilo :D

Właśnie dziś cierpię ;) Każdy ostatni dzień cyklu to jakaś masakra. Nie ma możliwości, żebym go nie przeryczała. Widzę wtedy świat i każdy jego element od tej wyłącznie NAJCZARNIEJSZEJ strony.