mój jeszcze nie bardzo sie tym interesuje...ale jak jeździmy autem to w foteliku lubi byc,to w bujaczku tez pewnie polubi :) ale ogólnie lepiej jak najmniej z tego korzystać ze względu na kręgosłup....najlepiej na płaskim :)

Do 4 miesiecy moj syneczek nie byl w ogole noszony, bo tak mu odpowiadal bujaczek. Do spania go jednak przekladalam do lozeczka. A tak spedzal w nim mnostwo czasu, nie ucierpial na zdrowiu. Potem na jakis czas przeszedl na mate, teraz ma skonczone 7 miesiecy, z maty wyrosl i najbardziej odpowiadaja mu rece, tzn. noszenie na nich ;/

Moje dziecko w ogole nie chcialo lezecz w bujaczku, tylko w foteliku samochodowym,tak wiec u nas non stop byl w uzyciu. Na pewnym etapie rozwoju poprostu zaprzestal i tyle :).

A mój synek leży w leżaczku chętnie. Ale nie dłużej niż 30 minut. Później zaczyna sie nudzić i muszę go przekładać np, na wersalkę. Chwila zabawy i spanko. Pozdrawiam.

Moje nie mialy czegos takiego, jak lezaczek-bujaczek... ;) Po prostu uznalam, ze nie jest to niezbedne. Za to chetnie lezaly na macie. Najpierw na pleckach pod palakiem z zabawkami, z czasem rowniez na brzuszku.

moja lubi bujaczek na 15 minut, matę edukacyjną 30 minut chyba że ją dodatkowo zabawiam to dłużej poleży