Bo i skąd masz wiedzieć? To jak wróżenie z fusów... Bez systematycznego mierzenia temperatury, obserwacji śluzu (dokładnej jego interpretacji) to zwykła zgadywanka.
Zostają też testy owulacyjne...
;)

mnie pomogły testy owulacyjne,ja akurat ma pcos, i akurat wiedziałam mniej więcej kiedy mam owulacje:)

ja mam regulane 35 dniowe od niepamietam juz ilu lat i kalendarzyk dni plodnych w komórce :)

Polecam Castagnus na uregulowanie cykli. Kluczowe będzie wyłapanie szczytu śluzu i skoku temperatury (wszystko trzeba na bieżąco notować, bo się zapomina) plus testy LH. Poczytaj o NPR. Można również badać szyjkę macicy i zapisywać wszystkie inne objawy jak kłucie, napięcie, ochota na seks itd. BEZ PROWADZENIA ZAPISKÓW NICZEGO NIE WYWNIOSKUJESZ! Ściągnij sobie z neta kartę obserwacji cyklu. A gdybyś miała problemy z rozpoznawaniem śluzu polecam zestaw 2OS :)

spróbuj użyć testów owulacyjnych, nam pomogły;)

jak staraliśmy się o synka to też kupiłam testy owu.w 5 miesiącu starań się udało dzięki nim.tylko,że u nas to i tak kila,tylko dzięki nim będę wiedziala kiedy owulka wystepuje.mój mąż jest w delegacji,bardzo daleko i nie przyjedzie do domu jak mu napiszę,że dziś pojawiły się II kreski na tescie!!jak chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie dostałam taki zeszyt do obserwacji cykli i ze synkiem prowadziłam,potem przestałam a teraz od 5 miesięcy znowu prowadzę.wpisuje bóle,kłucia,śluzy tempki itd.zobaczymy może w końcu trafimy he he he!!!