Co prawda ja szłam w 39tc na wywołanie, ale u mnie było trochę lepiej bo miałam bardzo skróconą, miękką szyjkę macicy i rozwarcie na 2 palce. Wyglądało to następująco, o 8 rano wstawiłam się do szpitala, skierowano mnie na porodówkę, podłączono do KTG, zobaczyli, że zero skurczów, odłaczyli mnie, zrobili mi lewatywę, po czym o 9 rano dostałam pierwszą kroplówkę z dużą dawką oksy, po godzinie dostałam jeszcze jakiś dodatkowy wspomagacz, po kolejnej godzinie przebili mi wody płodowe i dostałam kolejny zastrzyk na rozwarcie. O 13.55 córka była na świecie tego samego dnia co wywoływali poród.

ja idę jutro :) jak bede miała czas (i bede w stanie) napiszę Ci wieczorem jak i co mi robili :)

U mnie było tak:
Wpierw dali mi balonik z prostaglandyna na 24 godziny. Jesli rozwarcie sie nie pojawi, podaja drugi, na kolejne 24 godziny. U mnie jednak pojawilo sie na 2-3 cm. Przekluli mi wody i kazali aktywnie czekac 2 godziny w nadzieji na wieksze rozwarcie. Nic takiego sie nie stalo, wiec podlaczyli do kroplowki z oxytocyna. Z racji iz zazyczylam sobie epidural, podczas tego czasu załozyli mi potrzebne do niego rurki. Tak oto czekalam całą noc pod cewnikiem, zpodwojna dawka epiduralu , i podlaczona do oxów , az o 11tej ustalili pełne rozwarcie:) I bam, urodziłam :)

Brzmi lightowo-jednak przezylam katorgę.. Nie zazdroszczę...:)

Mi wywoływali i za 3 razem dopiero wywoływanie dało mi skurcze. Jednak poza nimi i cholernym bólem nie było rozwarcia. Oxy chyba nie bardzo wywołuje rozwarcie. Po 12 godz skończyło się cc

Ja leżałam na patologii ciąży czekając na wywołanie, 13stego dnia po terminie mieli mi włożyć cewnik, który pomaga uzyskać rozwarcie, a na drugi dzień miałam dostać oksytocynę. Na szczęście na sam widok cewnika sama się ze strachu rozwarłam na 2,5 cm, więc nie było potrzeby zakładania i tego samego dnia rodziłam. ;) A oksytocynę i tak mi skubani podali w trakcie. ;/

w sumie 17 dni po terminie urodziłam ale dostałam w tym czasie kilka serii zastrzyków potem 1 kroplówke z oxy i nic za pare dni drugą kroplówkę z oxy na 8h i nic zero rozwarcia mimo skurczy co 2 minuty, przebicia wód płodowych, chcieli podać kolejną oxy na kolejne 8h ale zaczęłam sie drzeć że zaraz będe mdleć i mi słabo (po dwóch dolarganch juz byłam) i skończyło się cc. Przy czym anestezjolog jak mnie zobaczyła powiedziała że przy moim wzroście (154cm) i dziecku 3700 na usg wychodziło (faktycznie było 3600) nie mam opcji urodzić normalnie bo dla mnie to za duże dziecko i by utknęło w kanale i tak by się skończyło cesarkę. Dwa tygodnie na darmo sie męczyłam w szpitalu ale to było już dawno temu. Teraz planuje cesarkę od razu.

cholerka jak tak czytam to boje sie nie samego bolu ale ze bede kwitla tam dlugo:(chociaz przy pierwszej ciazy po oxy ruszylo, skurcze byly i rozwarcie tez..Teraz mam szyjke do niczego, dziecko ma ok 4100g i nie wiem czy dam rade:(