Mi lekarze powiedzieli ze co najmniej 6 tygodni wogole nie dzwigac a potem tez jeszcze jakis czas takich ciezkich rzeczy nie nosic samemu...

ja z małym przeważnie o tej porze chodzimy na spacery bo mam ten sam problem - schody i musze czekać aż ktoś wróci do domu

Ja sie boje tak pozno wychodzic bo pogoda nawet w poludnie jest brzydka, a o popoludniowej porze nie widze zadnych wozkow na dworze, a mieszkam na 10pietrze wiec widok mam dobry:D
Chyba bym kisiła dziecko az do wiosny. No i zostaja weekendy jak Z bedzie w domu;)

Nie martw się możesz wychodzić z maleństwem o tej godzinie (jakby było lato to byś najwcześniej wychodziła o tej godzinie bo wcześniej byłoby za gorąco) ja nie zależnie od pory roku wychodzę o godzinie która mi pasuje ale nie wcześniej niż 8 rano i nie później niż 22.

Z takim malenstwem powinno sie wychodzic ok poludnia w zimie. Lepiej ubierz mala jak na spacer i otworz okno albo jak masz balkon to wyjdzcie na balkon kiedy jest najcieplej na dworze. Dostarczysz jej swiezego powietrza robiac tak. Mysle ze wychodzenie popoludniem jest lepsze dla starszego maluszka.

Według mnie pora dnia nie ma większego znaczenia. Czasami rano jest zimniej niz popołódniu. Ok 5 jest poprostu mniej przyjemnie, bo jest już ciemno. Z małym wychodzimy o różnych porach. Przed pierwszym spacerem powietrzyłabym maleństwo kilka dni.

Najlepiej nie panikować. ubrać ciepło.

poza tym maluch jest w gondoli, nawet za bardzo nie poczuje zimna. jedynie co to buzia. wykremowac i sie wietrzyc bo sie hartuje.

poza tym tobie spacer i wyrwanie sie z domu tez pomoze odetchnac iu sie zrelaksowac.

moja miala 2 tyg jak wyszlam kiedys ok18 bo Akurat tak wyszlo, a ja przeciez nie odpuszcze spaceru :)

W szkole rodzenia mówili, że można. Chociaż ludzie się trochę dziwią jak widzą wózek o 4 rano ;)

ja mialam ten sam problem ,tez 3 pietro i maz pracowal do 16:30. Wychodzilismy troszke pozniej na spacery gdy wracal z pracy , z tym ze to bylo lato i jeszcze bylo widno na dworze.

Ja 3 tygodnie po cc zjeżdżałam najpierw wózkiem po schodach, potem wracałam po Małego.