Mój mąż miał dwa razy i ani razu go nie zastali, bo ... był akurat u lekarza. Poważnie. Zostawili karteczkę - pisemko, że w tym i tym dniu odbyła się kontrola, go nie było i ma to wyjaśnić, bo w przeciwnym razie będzie musiał zwrócić całe chorobowe - taki pismo straszak. Ale spoko, wyjaśnienia przyjęli, tym bardziej, że potwierdził je lekarz (plus badania diagnostyczne z tego dnia). Taką kontrolę miał po 5 miesiącach ciągłego zwolnienia. Podobne te kontrole są coraz częstsze, bo dużo ludzi najzwyczajniej w świecie ściemnia. Oni tylko sprawdzają, czy wykorzystujesz zwolnienie zgodnie z zaleceniami, a np nie chodzisz do pracy czy prowadzisz własną działalność.

Z tego co wiem nie ma czegoś takiego jak kontrola w domu, ewentualnie ZUS może zaprosić chorą na wizytę i badanie u swojego lekarza, a tym samym zweryfikować czy zwolnienie nie zostało wydane bezpodstawnie. Ale chyba nie często coś takiego się zdarza. Jeśli umowa została podpisana niedawno, a wcześniej nie pracowałaś w danej firmie, i po podpisaniu umowy szybko poszłaś na zwolnienie, to kontrola jest bardziej prawdopodobna niż w przypadku gdy już x czasu w danej firmie pracujesz.

No to gaspodzina mnie zaskoczyłaś z tą wizytą domową:) bo pierwsze słyszę o takich praktykach.

ja jestem na takim zwolnieniu,ale nie miałam jeszcze żadnej kontroli.Mam też nadzieję, że mnie nie nawiedzi, chociaż nie mieliby niespodzianki bo i tak jestem ciągle w domu.

Tak tak są takie kontrole. Czesm można mieć spore problemu jeśli nie zastaną Cię w domu a Ty nie masz madrego wytłumaczenia...

To lipa straszna, czyli muszę siedzieć w miejscu mojego zameldowania i czekać na ewentualną kontrolę:/A jakbym chciała do mamy na 2 tygodnie wyjechać to nie mogę, a tam bym miała obiad codziennie i bym się niczym nie musiała przejmować, a tak to sama muszę wszystko robić. Mam tylko nadzieję, że jeśli ewentualna kontrola będzie to nie wtedy gdy akurat pójdę po bułki na śniadanie:/Takie kontrole to są w godzinach działalności ZUSu, czyli raczej porannych?

Poproś lekarza o L4 bez leżenia.