Nie mam zbyt wielu koleżanek, 3 przyjaciółki i to wystarczy..delikatnie mi zazdroszczą rodziny i dzieci itp, a ja czasem im tej swobody, że jednak ich nie mają:P ale tylko chwilami i na takiej zasadzie, że siedzimy i się śmiejemy, że każdy chce tego czego akurat nie ma :) nie otaczam się ludźmi zawistnymi, bo po co...

a takie pseudo-koleżanki jak najszybciej trzeba spławić...

Juz nie mam :)
Same się przestały z czasem odzywać. Najpierw po ślubie , potem kupnie mieszkania , a jak pojawiły się dzieci to już nie mam wogole.
Jakieś znajome z przedsZkola czy osiedla i tyle

nie mam specjalnych przyjaciółek, bo jak były to pojawiały się podobne problemy co u ciebie, i tak powoli kontakt się urywał

Ja tez nie mam prawie wcale kolezanek... niektore wyjechaly inne pracuja badz jeszcze sie ucza...a jedna najlepsza mieszka dosc daleko

Mmoja jedyna przyjaciółka dzueki zawsze że mną radości i smutki i nigdy nie odczulam że jest zazdrosna. Za to znam kilka osób które uwielbiają kiedy innym coś nie wychodzi. Wtedy dopiero ogarnia ich radość.

Nie bliskie ale takie z pracy zazdroszczą mi męża, dzieci i całej tej radości. One poświęcają się karierze bez męża i dzieci u boku. Obudzą się jak będzie już za późno na wszystko. A najbardziej zazdroszczą mi figury po dwóch ciązach otyłe panienki.

Mam jedną koleżankę, przyjaciółkę może można tak powiedzieć, jestem pewna że nigdy nie powiedziałaby, że wyglądam w jakiejs sukience kurwiasto ;P nawet jakby szczerze jej się nie podobała to nie użyłaby takich słów. Dziwna ta twoja przyjaciółka