Czy u Was też tak stale latają samoloty? ;-) Nad Chojnicami jest chyba korytarz powietrzny, bo codziennie przelatuje chyba ze sto samolotów, a Piotrek jak słyszy hałas (od silników) to wpada w panikę. Odkąd pamiętam to się bał, ale teraz to już nie jest strach tylko prawdziwa panika. Doszło do tego, że nie chce na podwórko wychodzić, bo się boi, a jak już wyjdzie to jak tylko usłyszy samolot to płacze i ucieka do domu. Dobrze jest tylko jak ja jestem w pobliżu, bo wtedy przytula się aż przestaje słyszeć hałas. Czy Wasze dzieci w tym wieku też tak miały, że tak bardzo się czegoś bały?
Jak długo to trwało? Jak z tym "walczyłyście"?