« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
netula
netula

2014-01-07 14:25

|

Niemowlęta

pobyt kilkumiesięcznego dziecka w szpitalu z mamą. Może któraś z mam podzielić się doświadczeniami, jak to wyglądało?

Czeka nas z małym tygodniowy pobyt w szpitalu, a ja kompletnie nie wyobrażam sobie tego w praktyce.

Może, któraś z Was opisać, jak to było z żywieniem dzieci- co im dawano do jedzenia, jak ze spaniem dla rodzica, czy było na czym w ogóle się położyć, z opłatami za nocowanie.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb

ja byłam z malutkim 1-miesięcznym dzieckiem, ale na oddziale widziałam i starsze. każdy rodzic miał rozkładany fotel do spania, a posiłki mógł sobie zamówić w stołówce. za noclegi nie płaciłam. nie wiem jak jest z jedzeniem dla dzieci, bo u nas wszystkie były na mleku i każdy rodzic musiał sam o to zadbać

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zena

to zalezy czy karmisz piersia czy nie jesli nie to u nas musisz zapłacić za leżak dobrze mieć coś dla siebie do jedzenia mój miał 6 tyg to pił mleko wiec miałam ze soba wszystko

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993

My trafiliśmy do szpitala gdy Marcel miał 7 miesięcy z powodu rotawirusa jedzenie dla młodego miałam swoje lecz obiadek raz dali bo maja w zapasie jedzenie dla siebie możesz wykupić mi nie smakuje szpitalne zarlo więc kupowałem sama woda na mleko stoi w korytarzu w termosie co do spania to mogłam wykupić lezanke by nie kimac na krześle z tego co pamietam 4 za noc z tym ze noc zaczyna sie o 21 a kończy o 6-7 rano:/ zawijasz rzeczy i odprowadzasz na miejsce. W niektórych szpitalach nie ma wynajmowanych lezanek i trzeba kimac na krzesłach wszystko zależy od szpitala...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

wszystko zalezy od szpitala ja jak byłam z małą to moglam z nia spac na jednym łóżku albo doplacic 18 zł za noc i spac osobno. jedzenie miałam swoje a mała była na cycusiu wiec tez nie musiałam brac. obiady mozna było wykupic.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito

Byłam w szpitalu z roczniakiem. Jedzenie dają normalne - zupa i drugie, ale niezbyt smaczne. Spałam na podłodze. Był zakaz materacy i wszelkich takich, musiałam spać na kafelkach (nie miałam możliwości wykupienia niczego).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawlakboj

bylam ze starszym jak byl odwodniony ( 16 ms mialam )
placisz za pokoj , jest lozko dla ciebie i lozeczko dla dziecka , on byl pod kroplowka, dostal glukoze i mleko bebiko bo takim go wtedy karmilam a ja dostawalam ich obiady
zaplacilam za 3 dni okolo 100 zl

z drugim synem bylam jak mial 2 tyg w szpitalu , on byl tylko na cycu a ja mialam swoje jedzenie , za 3 dni zapalcilam okolo 80 zl
pokoj tez tylko dla nas z lazienka oczywiscie :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina

Byłam w szpitalu z roczniakiem. Jedzenie dają normalne - zupa i drugie, ale niezbyt smaczne. Spałam na podłodze. Był zakaz materacy i wszelkich takich, musiałam spać na kafelkach (nie miałam możliwości wykupienia niczego).
Nie wiem jak to skomentować.Masakra.

Ja byłam jak corka miala 2 miesiace.Były dwie mozliwosci albo darmowe spanie przy lozku na materacu albo pokoj z lozkiem 10 zl za dobe (3 lata temu),z tym,ze z pokojem nie bylo latwo bo zajete.Miałam na szczescie znajomości.Chory kraj.
Mleko pielegnarki proponowaly ale mialam swoje a ja zywic musialam sie sama.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Bylam z Pola w szpitalu 3 razy.

Pierwszy raz - jak miala 3 tygodnie na neonatologii, ale tam nie moglam z nia byc. Na noc wracalam do domu, corka byla karmiona wtedy dozylnie.

Drugi raz - na chirurgi tydzien po pierwszym razie. Warunki byly zle. Dziecko bylo karmione przez sonde przeze mnie Nutramigenem podawanym strzykawka. Ja spalam na lezance takiej jak higienistka miala u mnie w podstawowce, nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. Tesciowa przyniosla mi koc. I tak sie cieszylam bo inne matki siedzialy na krzeslach. Jedzenie przynosil mi maz.

Trzeci raz - Pola miala okolo roczku. Bylam z nia na oddziale pediatrycznym w lodzkiej. Matce Polce i tam warunki byly niezle. Mialam z dzieckiem jedynke. Placilam za lozko chyba jakies 15zl na dobe moze 10zl, nie pamietam. Dziecko moje dostawalo mleko szpitalne juz w butelce zrobione, ja je przelewalam do swojej butelki. Obiadki dawalam jej swoje, mialam sloiczki. Ja jadlam w szpitalnym bufecie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monikak91

synek miał 3 miesiące, karmiony piersią więc nie było problemu. Całe szczęście mieliśmy osobny pokój z toaletą więc nie było tak źle. Ja miałam łóżko, Bartuś łóżeczko. U nas w Zielonej Górze jest tak, że do pół roczku dziecko z rodzicem jest za darmo, później się płaci za łóżko. Byliśmy 9 dni, oddałabym każde pieniądze by tylko nie zostawić maluszka samego w szpitalu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
1984jk

Byłam z synkiem w szpitalu jak miał 5 m-cy. Miał biegunkę. Dobrze to wspominam, bo zachowywał się idealnie...nawet sikał do badania..na zawołanie..Jeśli chodzi o jedzenie to na początku był niedojedzony ciągle, ale wiadomo musieli mu odciążyć układ pokarmowy. Mleko pił modyfikowane i musieliśmy dostarczyć swoje. Łóżko dla rodzica odpłatne, ale można też było się przespać na wypasionych fotelach, które stały przy łóżeczkach, były duże i wygodne. Pielęgniarki..zależy od zmiany.