« Powrót Następne pytanie »

2011-04-06 10:30

|

Uwagi i opinie

podarek dla prowadzącej ciążę?

Dziewczyny, tak się zastanawiam czy w ramach podziękowań za opiekę prenatalną podarowałyście coś swoim lekarzom? Jeżeli tak, to co to było?


Myślę, że byłoby to dobrym gestem (przy pierwszej wizycie po połogu), jednak nie mam pomysłu co by to mogło być...

Odpowiedzi

Szczerze mówiąc, nawet nie wpadłam na to, żeby coś podarować mojej gin. Chodziłam do niej już przed ciążą i będę chodziła nadal, ale myślę, że takie podziękowanie na koniec ciąży, to miły gest i chyba też tak zrobię. Dlatego chętnie poczytam propozycje co to może być, bo ja nie mam pomysłu :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia

ja szczerze mowiac nawet o tym nie pomyslalam... na pewno gin bedzie mile zaskoczona:)ja kupowalam czekoladki i kwiaty dla prowadzacej ktora zajmowala sie moimi dziecmi w szpitalu po urodzeniu (lezeli ponad miesiac wiec pomyslalam ze w ramach podziekowan cos sie jej nalezy;))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annam88

ja dalam tylko poloznej i pielegniarka merci:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olucha

Ja osobiście nic nie kupowałam ani położnym, ani mojemu lekarzowi prowadzącemu ciąże. Dlaczego? Po pierwsze on nie przyjmuje, żadnych podarków od pacjentów (jest ordynatorem oddziału położniczo-ginekologiczny), a po drugie uważam, że raczej nie powinno się robić takich rzeczy, ponieważ równie dobrze mogę kupować jakieś "pierdołki" za każdym razem jak do niego chodziłam. Poza tym chodziłam prywatnie, więc co miał nabrać "podziękowań" ode mnie to już nabrał :D ;) przez połowę ciąży(po na początku chodziłam do gin na śląsku/ jestem rodowitą ślązarą a od niedawna mieszkam w Poznaniu) miał więcej w portfelu o ok 600zł :o :D

Ja również niczego nie podarowałam mojej gin bo jak Mały przyszedł na świat kompletnie o tym zapomniałam (brak czasu na cokolwiek). U mojej gin w gabinecie jest mnóstwo zdjęć dzieciaczków w ramkach więc wydaje mi się że to były te prezenty po porodzie od innych mam ;)
Aha a jak chodziłam do innej gin to byłam kiedyś świadkiem jak mamusia przyszła z dzidziusiem i tatusiem podziękować za opiekę z wielkim bukietem z czerwonych róż

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

ja chodziłam do gina prywatnie. nic mu nie dawałam. przy wychodzeniu ze szpitala dałam położnym i pielęgniarkom Merci.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
johana162

Wychodząc ze szpitala dałam położnym i pielęgniarką od dzieci parę słodyczy :) Lekarz do którego chodziłam w ciąży ode mnie nic nie dostał.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza

Wiesz co, tak się przyjęlo, ale przez ludzką głupotę, bo pokolenie naszych matek, babć tak nauczyło wszystkich, a to dziczyzna, a to kurczaczek, a to coś, a teraz za wszystko kasę łoją.

Mój mąż osobiście dał wino, ale przy tym, jak wypisywał mu zaświadczenie potrzebne do MOPSu, zeby nie zaplacic mu, bo chodzilam prywatnie a podobno za "Zaświadczonko" też chcą "Darowiznę".

Bo niby za co miałabym mu coś dać, skoro ciaze przechodzilam bez zadnych komplikacji, on mi tylko robil usg, badal co jest jego obowiazkiem, zadnych problemow nie bylo,a dodatkowo kasował nie mało money co wizytę;) co innego gdyby na przyklad jakos uratował, mnie bądź moje dziecko/ciąże.

Myślę, że wino jest dobrze przyjmowane.