w szpitalu, w którym rodziłam były tylko sale pojedyncze, także nie było opcji, że dla kogoś zabraknie sali do porodu rodzinnego.

taka sala była w remoncie. rodzinne odbywały się na ogólnym trakcie porodowym.

Ja nie miałam takiej sytuacji, ale koleżanka tak miała i musiałam rodzić na podwójnej sali, ale miała o tyle szczęścia ze była tam sama i tez mąż mogł być przy niej :)

ja rodziłam w sali z 3 łóżkami porodowymi, ale miałam tyle szczęścia że rodziliśmy sami, cieszyłam się że żadna z Pań nie rodziła przy mnie bo nie wiem czy by mnie to nie wystraszyło.

ja rodziłam na zwykłej, dużej sali porodowej z jednym łóżkiem, na którym byłam ja i moja mama przy mnie była.

W szpitalu w którym rodziłam były tylko takie sale, a i tak ich czasem brakowało, ale nawet na korytarzu mąż był stale przy mnie.