ja tylko teoretycznie ze słyszenia ze szkoły rodzenia i z przeczytanych poradników - nie ma zależności. Zależność jest między niewłaściwą dietą i jednorazowym problemem z brzuszkiem dziecka, ale typowa kolka podobno będzie u dziecka z predyspozycjami do tego, nawet jeśli mama by jadła tylko ryż i marchewkę i mija po prostu jednego dnia. kolka to niewykształcony układ pokarmowy dziecka (IV trymestr) - według jakichś nowych badań

ciekawe, jak będzie u mnie :) bo w teorii jestem mocna na razie ;)

Ja do 2 tyg życia Igora jadłam gotowanego kurczaka, duszoną marchewke i wszystko lekkostrawne. Połozna mnie zrypała że przecież mało witamin dostarczam sobie i jemu. Więc zaczełam wszystko powoli wprowadzać. Zjadłam kotleta smażonego i obsrewowałam go czy coś mu było. Za kilka dni coś nowego. Nie pomijałam grochu i kapusty:) wszystko ale z umiarem. Żadnych kolek Igor nie miał. Po kapuście tylko wieksze wiatry, kupki były ok :) napoje gazowane także pije

ja drastycznie przestrzegałam diety i mały miał problemy z brzuszkiem, pomału zaczęłam popadać w paranoje. Położna mi powiedziała, że jak dziecko ma mieć kolki to i tak będzie miało nawet jakbym się zaczęła żywić energią słoneczną i samym kurczakiem gotowanym :P