Ja dawałam wg schematu i szukałam takich obiadków które odpowiadały schematowi, nie patrząc na wiek dziecka jaki jest na nich napisany. Te wszystkie dania i deserki są wyliczone wiekowo dla dzieciaczków od początku karmionych mlekiem modyfikowanym, a wiadomo, że maluchy karmione naturalnym mleczkiem wszystko jedzą później.

A ja mam w glebokim powazaniu schemat ;)

Spotkalam sie ostatnio w tv z bardzo madrym i zreszta dosyc oczywistym stwierdzeniem, ze "twoje dziecko jest jedyne i niepowtarzalne bo przeciez nigdy wczesniej sie nie urodzilo,wiec ty sama najlepiej wiesz co jest dla niego dobre".Uwazam ze tyczy sie to rowniez zywienia.

Z tego co pamietam to wg schematu czeresnie mozna podac dziecku od 7mca... na litosc boska w zyciu bym nie dala takiemu maluchowi czeresni bo rownie dobrze mozna byloby podac swojska wiejska kielbase (chodzi mi o skorke).

Winogron moje dziecko nie je np. w ogole bo ma uczulenie, a banany wcina od 5 mca zycia.

Soczki wlasnej roboty powinno sie rozcienczac z woda, ja nie rozcienczam bo prosto z sokowirowki smakuja malemu,rozcienczonych nie chce :)

Platki zbozowe niby mozna podawac od 12mca moje dziecko juz je je,wcina az mu sie uszy trzesa :))

Ciasteczka dla dzieci mozna podawac ponoc od 7mca,martys spozywa je od jakiegos 5mca, a podalam bo mial juz zeby i zreszta wykazywal niesamowita wole i ciekawosc do spozywania roznych produktow.

Uwazam,ze jesli widzisz,ze dziecku cos tam nie szkodzi to nie ma przeciwskazan aby mu to podawac (oczywiscie nie mowie o absurdach jak np krwisty stek wolowy).

O a wczoraj martys zabral mi z talerza fasolke szparagowa,pozwolilam mu ja zjesc (bardzo malo sole i te ciagnace sie wlosy zawsze zdejmuje) nie mogl sie zatrzymac i jadl i jadl, a dzisiaj dostalam piekna kupke (chociaz od ponad tyg nie mogl zrobic) :))

Dzisiaj dam mu sliwki :)

ja nie karmie wedlug schematu i mlodemu nic nie jest , kupuje gotowe dania albo sama mu robie . Te schematy to sa bardziej orientacyjnie bo dziecko , rownie dobrze moze miec alergie na poczciwego ziemniaka czy marchewke a na inne nie .

Ja też olewam schematy i zalecenia. Moje dziecko w 7 miesiącu życia jadło już właściwie wszystko. I truskawki, i szpinak, i fasolkę szparagową, i kalafior, i pomarańcze, i zupę szczawiową... No właściwie wszystko, nawet smażone pokarmy wprowadziliśmy, na razie wprawdzie tylko smażoną cukinię, ale i tak nieźle. Także w nosie mam schematy.

Kochana... nigdy nie trzymalam sie zadnego schematu...

Jedyna zasada, ktorej moze bylam mniej lub bardziej wierna to ta, zeby zaczynac od warzyw, a nie od slodkich kaszek.

Poza tym bylam bardzo spokojna w tym temacie. Moje dzieci byly karmione piersia, a zaczynaly jesc inne pokarmy, gdy byly na to gotowe, a nie gdy schemat mowil, ze juz moje mleko nie wystarcza i trzeba dawac ten i ten rodzaj jedzenia.

Szczegolnie, ze moje cory byly na wszelkie schematy bardzo niepodatne... :)  

Posiłki dla dzieci są modyfikowane pod kątem maluszków. Dlatego słoiczkowe obiadki zawierają produkty, które wg schematu wprowadzamy później -więcej na temat tego typu zawiłości znajdziesz tutaj http://www.papilot.pl/article/8399/2/Czym-karmic-niemowlaka.html;)