http://www.mamazone.pl/artykuly/mamy-glos/newsy/201104/trucizna-w-jedzeniu-dla-najmlodszych.aspx

i jak tu ufać producentom jedzenia dla dzieci? takie coś nie powinno mieć miejsca.

ja od jakiegoś czasu zupełnie przerzuciłam się na samodzielne gotowanie dla małej.
obiadki lepiej smakują, wiem co w nich jest i przede wszystkim... wychodzi dużo dużo taniej :)

za około 3 zł mała ma jedzenia (obiadów) na tydzien :)

No to zaje....!! I badz tu madry.. karmie sloiczkami, wydaje na nie fortune, choc to akurat nie problem, mam nadzieje, ze daje dziecku najlepsze rzeczy z mozliwych,a tu takie klocki.. Nie umiem gotowac, nie lubie gotowac, nie bede gotowac i nie mam zamiaru sie nauczyc.. Ale przeciez chcialam dobrze dla dziecka.. Choc maly zjadl ze mna wczoraj aglio olio (czyli czosnek + papryczka czyli) i byl zachwycony, to moze zaczne go przestawiac na nasze jedzenie.. Ale ja nie jadam miesa i nie dotkne tego swinstwa za nic w swiecie, a jednak wolalabym, zeby Maly to dostawal, a w sloiczkach to jest.. masakra!!! Musze byc dobrej mysli, ze nic mu nie bedzie..

mialo byc "chilli"- tak sie zdenerwowalam, ze kardynalne bledy zaczelam robic..

no tak ,ale nasze pozywienie tez jest skażone , no chyba że ktos ma własny ogrodek , nie uzywa nawozów i tylko tym karmi własne dzieci .

hmm :) juz to czytalam :)i no coz... czasem daje Zuzi sloiczki:) ale staram sie robic jedzenie sama;)

ja niestety jestem skazana na słoiczki, bo mój mały skarb nie chce jeść moich obiadków. Kiedyś nie robiło mu to różnicy...

mój średni synek jadł cały czas jedzenie ze słoiczków, codziennie albo obiadek, albo zupka, czasem też deserek...i jakoś nie zauważyłam, żeby coś było nie tak, mały mi nie chorował, nie miał też kłopotów z brzuszkiem:)