ehhh też tak mam, normalnie dzień świstaka:) ale już się przyzwyczaiłam do bycia kurą domową:) leniuchujemy do 10 śniadanie, sprzątnie, spacer, obiad, spacer, zakupy, kolacja, kąpiel, spanie :D czasem uda się z kimś spotkać na takim spacerku ale po studiach większość znajomych wyjechała :/ mam tylko nadzieję, że uda mi się wrócić do pracy

Dzien swistaka haha dobre ,ale masz racje codziennie to samo ,ta monotonia czasami tak wkurza ,czlowiek porbuje czasami cos innego porobic ale sie nietsey nie da.Musimy sie z tym pogodzic ,jednak dziecku trezba sie poswiecac.

mały wstaje mi o 5 a 6 więc nieraz przed 8 jesteśmy już na placu zabaw:) zaś jakiś obiad sprzątanie i pranko:) mały o około 10-11 zasypia:) więc zostaje jeszcze zmywanko:) i zaś czas na odwiedziny na 40tygodni:)
potem obiad jemy i idziemy albo nad wode albo spacer z pieskiem pada deszcz to kalosze i biegamy po kałużach:)
no albo plac zabaw a przy okazji robimy zakupy zaś do domku:) kolacja kąpiel czytanie bajki:)
Kuba zasypia a mama znów sprząta tata idzie z psem:) a zas jakiś filmik i aaaaaaaaaaaa