ale wymiotujesz? ja miałam coś podobnego około 25 tyg. Przez 3 dni tak mnie sciskal zoładek ze nie moglam nic zjeść bo odrazu biegłam do toalety ale z biegunką. Najlepiej jak nic nie jadłam, wtedy nie bolało. Do dzisiaj nie wiem co to było, ale pewnie ucisk powiekszajacej sie macicy, bo tak mowila doktorka. Zatrucie to na pewno nie było bo wiedziałam co jadłam, a jem zawsze wszystko swieże (bardzo zwracam na to uwage). Tak więc pozostaje przetrzymac to, ja brałam rennie to troszke przynosiło ulge ale tak na godzinke:( duzo zdrówka zycze!

Kochana, ja Ci wierze, ze to boli... Moje starsze tak wlasnie cisnely na zolad...

Natomiast najmlodsza to juz w ogole przeszla sama siebie. Akrobatka potrafila cisnac jednoczesnie glowa na dol, tak ze jechalam w rozkroku, jakby mnie kto tam kijem bejzbolowym przymlocil... i jednoczesnie cisnela mi stopami miedzy zebra! To bylo cos strasznego. Normalnie mi sie tam nogami wbijala! Klocie niesamowite... Do tej pory ma takie zachowania...

Lubi komus palca w oko wsadzic... i z nogi nakopac... :) Coz... charakterek pokazala w lonie matki.

Pamietam, jak sie cieszylam, ze jak brzuch nieco opadnie to mi nie bedzie tak jechac miedzy zebra... Prozne nadzieje... zaczela nieziemsko cisnac na dol... caly czas jednoczesnie tlukac miedzy zebra.

Ale byla niemala... a ja z kolei do wielkich nie naleze... ;)