1:1 to jedna szuczna rzesa do jednej twojej, 2:1 to dwie sztuczne do jednej twojej itd :) Najbardziej naturalnie i najładniej moim zdaniem wygląda 1:1 bo 2:1 to juz taka kotara na oczach :)

Martuś, odradzam... przedłużałam ok pół roku 1:1, miesiąc przed porodem ściągnęłam, bo nie mam czasu leżeć u kosmetyczki 3h... moje rzęsy wyglądają tragicznie, krótkie, mało ich i w ogóle jakieś cienkie, jednym słowem ch*jowe... :/ zastanów się, mówię Ci... efekt jest super przez 2 tyg, max. po 4tyg korekta bo mało co ich jest. A teraz maltretuje je drogimi odżywkami itd i to "g" daje.

Osobiście skusilam się raz na przedłużenie własnych i nigdy więcej, sama również zajmuję się przedłużaniem. Moim zdaniem lepiej zainwestować w porządny tusz do rzęs niż niszczyć przedłuzaniem własne- na jakąś okazję moze i warto, bo fajnie to wygląda, natomiast jezeli masz swoje rzęsy słąbe to przedłuzając je osłabisz je jeszcze bardziej. Co 3 tygodnie musisz uzupełniać jezeli chcesz utrzymać efekt. Ja polecam jedynie osobą któe narpawdę mają solidne ubytki swoich wlasnych, bo jezeli masz wlasne rzęsy któe po pomalowaniu tuszem wyglądają ładnie to nie warto ich niszczyć. Jezeli chodzi o metody - 1:1 wygląda najładniej i najmniej sztucznie bo przyklejasz jedną rzęskę do wlasnej, 2:1 - dwie rzesy do Twojej, 3:1 - trzy rzesy do wlasnej - przedłuzając w ten sposób strasznie niszczy się i osłabia własny wachlarz.

do końca życia będziesz przedłużała? szkoda się babrać w tym.
Na końcu,gdy Ci się odechce bawienia z Twoich nic nie zostanie.. Czy aż takie złe masz swoje naturalne rzęsy,że myślisz o przedłużeniu?