u mnie by przełożyli szczepienie

ja bym nie poszla na szczepienie z katarkiem ale znajac moją przychodnie to oni nigdy nie badają dzieci przed szczepieniem dlatego sama decyduje kiedy ide i nie trzymam się tych terminow ustalonych przez przychodnie

u mnie to samo

Tydzien temu bylam u lekarza na ustalonym terminie szczepienia, maly mial katar i nieco kaszlal - przelozono szczepienie na dzis. Nie ryzykowalabym, bo mala moze miec obnizona odpornosc, wiec wszczepienie jej wirusa moze wyjsc nie na dobre... Dzisiaj moj maly zdrowy calkowicie i mamy juz za soba :)

Protestuj jakby co. Ja pozwoliłam na szczepienie (w Niemczech) jak mały miał lekki katarek no i skończyło się to okropnie. Mały w ciągu tygodnia dostał anginy a do tej pory był okazem zdrowia. Nigdy nie wiadomo czy ten katar nie jest zapowiedziom czegoś poważniejszego a przede wszystkim oznacza że organizm jest trochę osłabiony bo walczy z infekcją a szczepienie może tylko i wyłącznie pogorszyć sprawę.

Nie wiem czy y przełożyli ale ja bym nawet się nie wybierałam, tzn miałam już 2 takie sytuację i nie poszłam...

U mnie również.

Lekarz zawsze powinien badać dziecko przed szczepieniem.
Do swojego (tzn. rysiowego) lekarza zaufania nie mam za grosz, ale to minimum spełnia, ze osłuchuje dziecko przed szczepieniem, zagląda w gardełko, pyta czy coś mnie niepokoi. Myślę, że gdybym mu powiedziała o temperaturze i katarku to na bank by nas odesłał do domu.

mała miała leciutki katarek pediatra zbadała i powiedziała że nic niepokojącego nie widzi i została zaszczepiona żadnych powikłań nie było przy szczepieniu starszej córy miałam podobną sytuację miała katar i trochę kaszlała to szczepienie wtedy miała przełożone