Ale z tego co piszesz,to Ty jesteś jeszcze przed terminem...więc nie ma co panikować...a dzidzia jak będzie gotowa wyjść,to jej żadna siła nie zatrzyma:)...

Powiem Ci tak. Miałam termin na 22 listopada. Urodziłam 21 listopada, czyli dzień przed terminem. W dzień czułam się super, sprzątałam mieszkanie, robiłam zakupy i w ogóle nic nie zapowiadało porodu. A ten zaczął się w nocy. Czyli poczekaj cierpliwie do tego 11. A potem też się nie spinaj, bo niektóre kobiety rodzą dopiero w 42. tygodniu ciąży. Wiem, że to może denerwować, ale nie masz się czego obawiać. Jeśli dzidzia nie będzie jednak chciała sama wyjść, to wywołają Ci poród. Urodzić musisz, to pewne:)i tak jak wyżej ktoś napisała- jesteś jeszcze przed terminem. Po co te nerwy?

urodzilam 14 dni po terminie ,zreszto nie ja jedna :) masz jeszcze troche czasu

Jeden teramin mialam na 16 pazdziernika w UK(tu mieszkam)
po badaniu w PL wyszlo na 4 pazdziernika.Kobietki w UK nie sugerowaly sie tym drugim terminem, urodzilam 13 pazdziernika.

Znam kobietę, która wszystkie swoje dzieci (4) przenosiła i urodziła bez wywoływania po 43tc. Zdrowiutkie.


Jeśli z dzieckiem wszystko ok, ktg, usg i reszta badań dobre to (moim skromnym zdaniem) lepiej nie wywoływać, bo a nóż jednak termin się przesunął (czyt. owulacja się przesunęła) i dziecina nie jest jeszcze gotowa :)

Bądźmy cierpliwe ale i czujne!