Ja z mężem 1,5 roku się staraliśmy i nic latałam jak głupia i robiłam testy poszliśmy zrobiliśmy mężowi badani a tu okazało się że ma oligoasthenozoospermie czyli wszystkiego po trochu. Dostaliśmy serie badań do wykonania byliśmy u androloga noi wiedziałam że nic z tego nie będzie więc wyluzowałam i nie myślałam o dziecku bo i po co. W sierpniu 2012 roku mieliśmy wykonać USG jąder ale nie dostałam miesiączki zrobiłam test i pozytywny zaskoczenie i lęk.Byłam w 8 tc a teraz leży koło nas niespełna 4 miesięczna córcia. Moja rada wyluzuj nie myśl o tym a się uda psychika ma tutaj bardzo duży wpływ. Trzymam kciuki

Ja Cię pocieszę, mam koleżankę która się starała kilka lat, spięta na amen, w końcu się poddała i powiedziała "nie mam już sił, poddaję się" po czym zaszła w ciążę :) Teraz ma już dwóch chłopców :) Ja w grudniu straciłam ciążę, od poniedziałku zaczynam starania, nie patrzę na dni płodne. Seks co drugi dzień :) Trzymam kciuki i głowa do góry, będziesz w ciąży :) Co do testów ja robię zawsze po południu i te paskowe najtańsze, wtedy jak widzę 2 kreski mam pewność.

dzięki :* też mam nadzieję że wkońcu kiedyś sie musi udać, ale ciężko jest mi właśnie wyluzować. Zawsze jak dostaje miesiączki mówie sobie ze odpuszczam bo nie zniose kolejnego rozczarowania ale zawsze po dniach płodnych moje nastawienie sie zmienia i czekam na to czy udało sie czy nie i od nowa to samo.

Zostań na forum, wejdź do klubu "staramy się" w kupie zawsze raźniej a i wypłakać się można, pośmiać i pocieszyć :)

a nikt Cię bardziej nie zrozumie niż 2 kobieta starająca się o dziecko :)

My staraliśmy się dwa lata i nic. Potem udaliśmy się do kliniki niepłodności w Warszawie 'Novum'. Mnóstwo badań, okazało się, że ja nie zawsze mam owulację, nie zawsze pęcherzyk pękał, a mąż też coś nie tak z plemnikami. Po kilku cyklach starań pod okiem lekarzy, z monitorowaniem cyklu, zastrzykami z hormonów w brzuch i w tyłek, zdecydowaliśmy się na inseminację i tak zaszłam w ciążę. Ale jak zawsze przed każdym okresem się stresowałam i denerwowałam, tak po inseminacji odpuściłam, bo jak się naczytałam marne szanse po pierwszej inseminacji i jak tak odpuściłam, to się okazało, że ciąża jest. Jeśli chodzi o testy, to może faktycznie za wcześnie zrobiłaś, zrób betę z krwi i będzie jasne, a tak poza tym głowa do góry, na pewno się uda w końcu.

Psychika odgrywa duzą rolę,wyluzuj sie przestan o tym myslec,a nawet nie bedziesz wiedziała kiedy a w Twoim brzuszku pojawi sie coś pięknego:)) trzymam kciuki:)