Ja tam nie wierzę w takie zabobony. Chodzę co niedzielę na cmentarz, nawet na dwa. I w życiu by mi nie przyszło na myśl, że to może mieć jakiś tam wpływ!!!! Szaleństwo!
Kiedy urodzi się Marceli nie zamierzam rezygnować z "odwiedzin" swoich bliskich, przecież na cmentarzu nie straszy ani nic z tych rzeczy. To miejsce wymaga tylko szczególnego stanu umysłu od nas i jest miejscem zadumy.
Nic złego przecież nie stanie się dziecku - chyba, że niefortunnie spadnie na was konar drzewa czy coś w ten deseń. Nie te czasy, kiedy ludzie wierzyli we wszystko, a kobiety nie wiedziały co to okres.

dla mnie to nie kwestia zabobonów. byłam w 8 miesiacu ciąży i zginął w górach brat mojej koleżanki. nie byłam z nim blisko, ale jego smierć bardzo mnie poruszyła. dlatego, by sobie oszczędzić emocji, których w ciaży i tak już miałam niemało, nie poszłam na pogrzeb.
gdyby to był ktoś tak bliski, jak w sytuacji fanty, oczywiście, ze bym poszła. bo czy byłabym na cmentarzu, czy nie, emocje i tak by były ze mną.

Emi urodzilam 11listopada, a termin mialam na 28pazdziernika. W swieto zmarlych odwiedzilam normalnie groby, bo dobrze sie czulam i nic nie zapowiadalo porodu :) Bliskich mamy na 3roznych cmentarzach.

Nie wiedziałam, że dzisiejszych czasach ktoś jeszcze wierzy w takie ... historie ;) Co mają powiedzieć kobiety, które mieszkają w pobliżu cmentarza? Ich dzieci są trochę narażone?;))

5 miesięcy temu był pogrzeb mojego synka i jestem na cmentarzu co 2-3 dni. W święto zmarłych będę tam obowiązkowo. I żadne zabobony ani pogoda mnie od tego nie odwiodą.