W pracy zapierdziel, bo to piatek i dzisiaj wysyłka, więc na wymęczyli. Dzieciaki wróciły ze żłoba to Adaś jęczał, stękał, marudził i płakał - kupa wyjść nie chciała. Do tego zęby znowu idą, ale kataru nie ma 3 dzień. Młodsze trolle właśnie posprzątały swoje zabawki, tak, tak Adaś też już sprzątał, a co! Zaraz idą spać i będzie cisza i spokój.

 Do tego stres i panika, bo Dominik do szpitala idzie już we środę, nie wiem jak ja to zniosę. Co prawda mam go zwyczajnie dosyć i musimy wszyscy od siebie odpocząć, ale to moje dziecko, a obserwacja trwa 6 tygodni, masakra! Na samą myśl mam serce w gardle, ale może w końcu ustalą co mu jest tyle lat juz czekam na jakies konkrety. Mam jakieś podejrzenia, które albo sie potwierdzą albo nie, trzeba poczekać...

Udanego weckendu mamuśki:)