« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawlakboj
pawlakboj

2013-06-01 12:12

|

Pozostałe

Co myslicie o ,świadkach jehowych ? I o tym ze przychodza do domu ?

Ja bym nawet chciala z nimi porozmawiac ale moj facet zawsze ma cos przeciwko ;/ Jakie jest wasze zdanie ?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
morelka8624

Nie lubię być nagabywana w kwestiach zupełnie prywatnych, a wiara jest dla mnie kwestia osobistą. Po za tym mam wrażenie, że oni po prostu starają się zwerbować kolejnego członka zboru dla zysku, dlatego są tak natrętni.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ankak

człowiek jak każdy inny ma swoje poglądy . ja mam swoje .czasem pogadam ale zazwyczaj nie wchodze w dyskusje .Nie lubie nachalności tylko .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha

sekta i nawiedzeni ludzie, tfu!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
thekuloodporna

moja prababcia była świadkiem jehowy. Nie chodziła po domach, mnie i brata też nigdy nie przekonywała do zmienienia religii na ichną. Niestety sąsiedzi (też jehowi) już za fajni nie byli. Prababcia oddała im większą część swojego domu bo trzeba pomagać ludzią a Ci chcieli ją wysłać na drugą część miasta bo resztę domu (w której aktualnie mieszka moja babcia z dziadkiem) chcieli dla swojej córki.

Ogólnie nic do nich nie mam, do póki nie są zbyt natrętni.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
damiankowa20

każdy ma swoją waire i nie powinno sie tego oceniac w co kto wierzy ;)
Ja mam sąsiadów którzy są świadkami Jehowy :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiek21

u nas jest na odwrót, ja z nimi nie rozmawiam natomiast mój facet wchodzi z nimi w dyskusje, podśmiechując się głupio pod nosem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik

Nie znoszę. ;/ Łażą po domach, zagadują na ulicach. Rzygać się chce.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mna89

każdy w coś wierzy, więc nie oceniam.
generalnie zawsze dziękuje grzecznie za rozmowę i mówię, że nie jestem zainteresowana. zdarzają się nachalni i z takimi wymieniam kilka ostrych zdań, ale jak są grzeczni i odchodzą.. no cóż. robią swoje i tyle ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agg
agg

szkoda gadac... ostatnio przychodzila taka para 3 razy... raz ich moja mama wpuscila, ze jakas gazetka, do mnie do pokoju, ze niby ze mna rozmawiali wczesniej (a ja ludzi na oczy nigdy nie widzialam), pozniej byli drugi raz i ten sam tekst, naszczescie moja siostra byla i ich nie wpuscila, ale gazetke oczywiscie zostawili... za trzecim razem juz szczescia nie mieli bo trafili na mnie... wiecej sie nie pokazali - poki co.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito

Wpuszczaliśmy ich z mężem. Zimą pili herbatę i się grzali.
Początkowo było ok, przychodzili i rozmawiali jakieś 10-15 minut. Nie było żadnego namawiania ani narzucania się, mogliśmy poruszać różne tematy. Później przychodzili co środę, bo mój mąż krócej pracuje i siedzieli ok. godziny - zaczęli nas zapraszać na spotkania. Następnego etapu się nie doczekali bo się przeprowadziliśmy.
Nic nie mam do nich, jak chcą chodzić niech chodzą. Swoich poglądów i tak nie zmienię :)