Swoje czy obce ?

ja nie balam sie juz niczego ;))
Wtedy wlasnie bylam najbardziej szczesliwa i spokojna na swiecie ;D

Jeśli chodzi o swoje to niczego :)) Wiedziałam jak postępować z małym :) Chyba taki matczyny instynkt :))
A o obce ( zanim miałam swoje ) to że mu coś zrobię :P że upuszczę itp.:P

o dziwo niczego...Położne i pielęgniarki były zaskoczone,pytały czy mam już jakieś dzieci bo tak mi to wszystko szło..:)

mnie się jeszcze nie zdarzyło trzymać na rękach niemowlaczka, z moim raczej bedzie ten 'pierwszy raz' :)

Bałam się o niego samego ( o to czy zdrów etc) dopóki go nie dostałam w ramiona (po 6h od porodu cc) - wtedy wszelkie obawy przeszły. Wszystko działało jak należy, oprócz nieprzystosowanych piersi, ale obawy o karmienie przyszły dopiero później...
Na początku byłam bardzo pewna siebie i pomimo ogromnego bólu nie chciałam aby ktokolwiek inny dotykał syna.

że mi będzie ryczał i tak się stało :D a ja pod kroplówkami (po cc) nie wiedziałam, co robić ;P

ja sie tez boje ze bedzie ryczal i w zaden sposob nie bede umiala temu zaradzic :P

Ze będzie głodne i ze nie będę miała na tyle pokarmu i tak było musiałam dokarmiać w szpitalu

Jeśli chodzi o moje to niczego . Mam doczynienia z noworodkami od 3 lat w pracy.