A po co? Nie boisz sie, ze zawierta jajko w calosci czyli i silnie uczulajace bialko? Zamierzasz dac kupowany biszkopt? Z tymi tluszczami cukierniczymi?

Ja dawałam.

Ja mojemu dawałam jak ząbki szły bo wtedy miał czym drapać dziąsełka(nie cierpiał gryzaków)Albo skórkę z chlebka.

ja tez podawalam od 6 miesiaca a czemu nie trzeba po malu probowac

Mam identyczne zdanie -ja mojej corce do tej pory nie daje zadnych tego typu "gownianych" produktów a ma skończone 14 miesięcy,bo niby po co?-biszkopty nie zawierają zadnych wartości odżywczych,są slodzone wiec po co je wprowadzac do diety dziecka?

I ja jestem tego zdania ze nie ma po co dziecku pchać niepotrzebnych kalorii i zapychaczy.

Ja dawałam :)
Oczywiście nie zapychałam go dziennie całą paczką, ale raz na jakiś czas dawałam mu jeden albo dwa :)
I wybrałam LuPetitki bo mają pozytywną opinie instytutu matki i dziecka, więc na pewno dziecku się nic nie stanie jak czasem takiego zje :)

Otóż to. Poczytaj sobie skład :) MAmy mnóstwo innych lepszych rzeczy na półkach, a poza tym po co małemu dziecko takie rzeczy? Jeszcze sie w życiu naje, uwierz.

Nie. Ale są i takie mamy które schabowego dają i z dumą się chwalą że dziecku tylko uszy się trzęsą.

Ja nie daje dziecku i też Tobie proponuje to samo.