« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym
pollym

2013-11-05 20:57

|

Poród i Połóg

Czy Wasz mężczyzna był obecny przy porodzie?


58.49%
TAK
41.51%
NIE

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

Nie zdązył dojechac;/ zadzwonilam do niego jak miałam 5 cm rozwracia gdy wchodził na sale po 35 minutach polozna akurat wynosiła mała i gdy spytał ją gdzie tu porodówka bo on do żony to ta przedstawiła mu córcie prawie zemdlał z wrażenia:):) Załuje ze go nie było i nie trzymał mnie za reke chodz momentami mysle ze by zemdlał:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia2600

Nie zdąrzył :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
majkaw6

A ja zawsze sama, sama, wszystko sama ;) tak poprostu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Przy pierwszym nie, a przy drugim jak mnie kroili na stole był za drzwiami(na korytarzu) :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maja1983
....i nie wyobrażam sobie ze mogłoby go nie być :-)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
psikusekxxx

NIe, bo miałam cc, ale chciał.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Przy pierwszym porodzie był, przy drugim nie, bo miałam umówioną cesarkę, poza tym musiał zająć się starszym synem (szkoła) Wolałam jednak być sama, pamiętam jak waliłam epitetami podczas pierwszego porodu.... tylko szkoda mi Go później było.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Był i sobie to bardzo chwalę, w ogóle nie wyobrażam sobie, że moglo byc inaczej - wspierał, pomagal, bez niego bym uschła, gdyby mi wody nie dawał, nei wstała, ssikał się na siebie, umarła z orzegrzania (walchlował mnie), umarła z bólu pleców (masował mnie, uciskał) i w ogóle ja nei miałam sił na nic, a on miała, więc pomagał :) no a potem.. przeciął pepowinę :) było super :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zena

nie i nie chciałabym

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wikfol1989
Jak szykowali mnie przy pierwszej ciąży że będę rodzic sn chciałam żeby był ale pozniej jakos.na tej porodowce chciałam żeby mama byla że mna ale nic.z tego bo jednak cc. Więc nikogo nie było a przy drugim porodzie cc . Mój mąż był że mną na sali siedzial przy mojej glowie i bardzo dobrze bo źle mnie ulozyli i bolało mnie tak dziwnie pod klatka piersiowa i gdy on im to powiedzial to odrazu mnie przestawili i było dobrze i jak mi było słabo to mu powiedziałam nie mialam siły nic mówić i anestozjolog odrazu zareagował mąż był zdziwiony ilością wód plodowych. jak dziwnie to wyglada leżąc z nogami do dolu przywiazanymi

Twój komentarz